ROZMOWA Z Pawłem Sasinen, obrońcą Górnika Łęczna
- Zremisowaliście ze Zniczem Pruszków na swoim stadionie. Czujecie niedosyt po tym meczu?
– Znów straciliśmy bramki zbyt łatwo. W pierwszej połowie mieliśmy kontrolę nad meczem, stwarzaliśmy sobie sytuacje. Dwie z nich były stuprocentowe, ale nic nie chciało wpaść. Wyszliśmy na drugą połowę i już na samym początku straciliśmy bramkę z niczego. Potem udało nam się strzelić dwa gole, ale i tyle samo stracić więc tracimy dwa punkty. Promyk nadziei jest taki, że nasza gra ofensywna wygląda nieźle, ale musimy popracować nad grą w obronie bo tracimy zdecydowanie za dużo bramek i to w zbyt łatwy sposób.
- Wrócił pan do pierwszego składu po dłuższej przerwie. Jak się pan czuł na boisku?
– Pod względem fizycznym nie było najgorzej. Myślę, że jeżeli będę dostawał kolejne szanse to z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej. Jednak chce podkreślić, że czy gram ja czy któryś z kolegów nie ma większego znaczenia bo liczy się dobro drużyny. Wiemy w jakiej ostatnio byliśmy sytuacji. Nasza gra była mizerna i nie ma co tego ukrywać. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ruszymy do przodu. Chciałem też podziękować za współpracę trenerowi Rafałowi Wójcikowi. Wyniki co prawda nie były takie jak oczekiwano, ale jako jeden ze starszych zawodników chcę w imieniu drużyny podziękować za wspólny czas i życzyć trenerowi powodzenia w dalszej karierze.
- A jak wyglądał ostatni tydzień w drużynie po odejściu trenera?
– Zajęcia prowadził trener Sławomir Nazaruk, a więc osoba, która w Górniku jest od bardzo dawna i zna zespół od podszewki. W ciągu pięciu dni nie można zrobić zbyt wiele. Trener dokonał kilku roszad, szkoda że nie udało się pokonać Znicza. Przed nami kolejny mecz w Tarnobrzegu i na nim się teraz skupiamy.
- Trudno już zliczyć, który to już raz gdy jest pan w Górniku dochodzi do zwolnienia trenera w trakcie rundy. To chyba nie jest komfortowa sytuacja?
– Na pewno tak. Kiedy nie ma wyników to zmienia się trenera. My jako zawodnicy też musimy uderzyć się w pierś. Przeżyłem już trochę zmian na ławce trenerskiej odkąd gram w Górniku. Szkoleniowiec może nam nakreślić taktykę i plan na dane spotkanie, ale to my, piłkarze wybiegamy na boisko i staramy się wykonać te założenia. Naszym zadaniem niezależnie od tego kto nas prowadzi jest walka o to aby Górnik wygrywał.
- Przed wami mecz z Siarką Tarnobrzeg. Jaki macie plan na to spotkanie?
– W każdym meczu walczymy o trzy punkty i nic się w tej kwestii nie zmienia. Mamy duży potencjał w drużynie, ale musimy odblokować nasze głowy. Przeciwko Zniczowi pokazaliśmy kilka akcji z pierwszej piłki. Potrafimy grać. Chcemy żeby na stadion przychodzili kibice i dla nich wygrywać, najlepiej w efektowny sposób.