Defensywa od dawna była mocnym punktem zespołu Marka Saganowskiego. Niestety, nie w środę. Motor przegrał w Suwałkach z Wigrami 2:3 po kuriozalnej, samobójczej bramce Pawła Moskwika z trzeciej minuty doliczonego czasu gry.
W pierwszej połowie kibice mocno się wynudzili. Piłkarze obu ekip częściej leżeli na murawie niż strzelali na bramkę rywali. Na szczęście w końcówce coś zaczęło się dziać i to pod obiema bramkami.
Najpierw Maksymilian Cichocki oddał piłkę rywalom, a ci wychodzili z akcją trzech na trzech. Fatalnie ją jednak rozegrali. Kilka chwil później piłkarze trenera Saganowskiego znowu mieli piłkę pod swoją szesnastką. Tym razem zagranie Piotra Kusińskiego przejął Elso Brito. A po chwili wrzucił w pole karne do Mateusza Lewandowskiego. Ten zgrał futbolówkę klatką do Michała Żebrakowskiego, który mimo asysty trzech obrońców zdążył uderzyć do siatki po ziemi.
Stracony gol obudził ekipę z Lublina. Adam Ryczkowski zagrał na dalszy słupek z lewego skrzydła, Dmitri Mandricenco huknął z ostrego kąta, a błąd popełnił bramkarz Wigier, który odbił piłkę przed siebie do Macieja Firleja, który z bliska uderzył na 1:1.
Gospodarze mogli rozpocząć drugą część spotkania od mocnego uderzenia. Żebrakowski dostał prostopadłe podanie w pole karne, ale zamiast od razu strzelać za bardzo „wygonił” się do boku i ostatecznie próbował dogrywać do kolegów. Akcję zatrzymał jednak odważnym wślizgiem Cichocki.
Po godzinie gry fatalny błąd popełnił Kusiński. Sebastian Madejski wznowił grę podaniem po ziemi, a młodzieżowiec Motoru chyba się zagapił, bo futbolówkę zabrali mu rywale. Już Mateusz Sowiński powinien strzelić na 2:1, ale bramkarz żółto-biało-niebieskich odbił jego strzał. Niestety, w odpowiednim miejscu znalazł się Żebrakowski, który z kilku metrów trafił po raz drugi.
Minęło kilka minut i znowu był remis. Ryczkowski poradził sobie z obrońcą przy linii końcowej i wyłożył piłkę, jak na tacy do Firleja. Jego uderzenie odbił Hieronim Zoch, ale znowu mógł spisać się lepiej, bo z najbliższej odległości skuteczną dobitką popisał się Swędrowski.
Trzeba przyznać, że w końcówce to miejscowym bardziej zależało na zwycięstwie. Odważnie zaatakowali i kilka razy „Motorowcy” byli w tarapatach. W trzeciej dodatkowej minucie w polu karnym piłkę odbił Filip Wójcik, a do swojej bramki pechowo wpakował ją Paweł Moskwik. Trzeci raz przyjezdni nie byli już w stanie odpowiedzieć.
Wigry Suwałki – Motor Lublin 3:2 (1:1)
Bramki: Żebrakowski (43, 60), Moskwik (90+3-samobójcza) – Firlej (45), Swędrowski (66).
Wigry: Zoch – Bogusławski (83 Ozga), T. Lewandowski, Rudinilson, Prętnik (58 Michalski), Łabojko, Babiarz, Sowiński, Brito (72 Mularczyk), Żebrakowski (82 Caetano), M. Lewandowski (72 Iwao).
Motor: Madejski – Wójcik, Zbiciak, Cichocki, Rozmus (64 Kosecki), Ryczkowski (88 Polak), Swędrowski, Kusiński (64 Sędzikowski), Mandricenco (64 Kołbon), Moskwie, Firlej (88 Fidziukiewicz).
Żółte kartki: T. Lewandowski, Bogusławski – Rozmus, Kołbon.
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).