Wyniki nadal pozostawiają wiele do życzenia, ale przynajmniej pojawiło się światełko w tunelu. Wisła wreszcie pokazała, że potrafi grać w piłkę. Teraz jednak piłkarzy Ryszarda Wieczorka czekają mecze z: Wartą Poznań, GKS Bełchatów i Radomiakiem
Puławianie w ostatnich tygodniach systematycznie osuwają się w ligowej tabeli. Obecnie zajmują miejsce tuż nad strefą spadkową. Zresztą mają tyle samo punktów – 13, co ostatnia z ekip znajdująca się pod kreską – MKS Kluczbork. W sobotnim starciu z Olimpią wreszcie gospodarze zagrali jednak z „zębem”. Niestety, tak, jak na zapleczu ekstraklasy, tak i na drugoligowych boiskach Duma Powiśla ma problem z umieszczaniem piłki w siatce.
Wyraźnie gorsze statystyki ma jedynie outsider tabeli – Gwardia Koszalin, która w 12 meczach strzeliła ledwie siedem bramek. Później są Błękitni Stargard Szczeciński z dorobkiem 10 trafień, MKS Kluczbork (11), no i Wisła. Podopieczni Ryszarda Wieczorka 12 razy pokonywali bramkarzy przeciwnika. Lekarstwem na brak skuteczności mieli być: Alen Ploj i Robert Hirsz. Pierwszy dobrze zaczął, ale ma na koncie tylko dwa gole i ostatnio częściej siedzi na ławce rezerwowych. Hirsz do tej pory tylko raz wpisał się na listę strzelców. Oczywiście bardzo brakuje w składzie Sylwestra Patejuka. – Dużym mankamentem w meczu z Olimpią była znowu nasza skuteczność. Nie mamy w zespole killerów, którzy mogą zamieniać szanse na bramki. A tych sytuacji w sobotę naprawdę mieliśmy sporo – mówił po końcowym gwizdku szkoleniowiec.
W najbliższą sobotę trzeba będzie zagrać z liderem tabeli. Warta utrzymuje pierwsze miejsce, chociaż od trzech kolejek nie zdobyła bramki (dwa remisy i porażka z Olimpią – red). Pod znakiem zapytania stoi występ Jakuba Poznańskiego. Środkowy obrońca Dumy Powiśla musiał opuścić boisko w sobotę z powodu kopniaka w głowę. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego tłumacząc, że to zawodnik Wisły uderzył w... but zawodnika. Protesty nic jednak nie pomogły.
– Opuchlizna jest duża, Kuba praktycznie nie widzi na oko, ale ćwiczył indywidualnie. Mamy nadzieję, że wykuruje się do weekendu. Musi jednak wrócić do normalnego treningu. Bez tego trudno przypuszczać, żeby był gotowy do gry – wyjaśnia trener Wieczorek, który mimo remisu z Olimpią widzi progres w grze swojej drużyny. – Wiedziałem, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Musimy się jeszcze nauczyć pewnych rzeczy. Gra jest coraz lepsza, ale nie idzie jeszcze w parze z wynikiem. Musimy przede wszystkim nauczyć się wygrywania. Były doskonałe okazje i w spotkaniach ze Zniczem, Stalówką, czy teraz Olimpią. Można było wygrać, ale zmarnowaliśmy sporo sytuacji. Do Poznania pojedziemy jednak po trzy punkty – dodaje opiekun klubu z Puław.