Świdniczanie zdawali sobie sprawę, że w sobotę czeka ich trudne zadanie. Czarni ostatnio urwali punkt radzyńskim Orlętom mimo że przegrywali już 0:3. Tym razem to beniaminek był bliski zdobycia trzech „oczek” jednak Avia strzeliła gola na wagę remisu w samej końcówce spotkania.
W pierwszej połowie obie drużyny mogły się pokusić o bramki. Jako pierwszy w dogodnej sytuacji pomylił się Filip Krępa. Szybko opowiedział jednak Wojciech Białek. Po dośrodkowaniu Daniela Koczona „Biały” spudłował po strzale głową. W 34 minucie powinno być 1:0, ale centymetrów zabrakło Piotrowi Prędocie. W końcówce pierwszej odsłony poprzeczka przyszła z pomocą Adrianowi Wójcickiemu, a uderzał Mateusz Janiec.
Czarni dopięli swego tuż po godzinie gry, kiedy Krępa zrehabilitował się za pudło z pierwszej odsłony. Żółto-niebiescy nie zamierzali się jednak poddawać i do samego końca walczyli, chociaż o jednego gola. Szybko dobre okazje zmarnowali jednak: Prędota i Białek. A to mogło się zemścić na kwadrans przed końcem. Fatalnie przestrzelił jednak Mateusz Witek. Niedługo później Janiec przegrał pojedynek z Wójcickim.
Końcówka należała do podopiecznych Tomasza Bednaruka. W 81 minucie bliski doprowadzenia do wyrównania był Koczon. Po jego strzale piłka trafiła w słupek. Avia napierała i w 88 minucie wreszcie dopięła swego. Najpierw Prędota przymierzył w słupek, ale do końca za akcją poszedł Mateusz Wołos i to on przymierzył do siatki zza szesnastki lewą nogą. Świdniczanie mogli pójść za ciosem. W piątej minucie doliczonego czasu gry wszyscy spodziewali się odgwizdania rzutu karnego po faulu na Krystianie Mroczku. Arbiter przerwał grę, ale niespodziewanie dopatrzył się przewinienia „Cygana” i goście mogli głęboko odetchnąć.
– Cieszy, że udało się doprowadzić do remisu. To pokazuje, że w zespole jest charakter i serce do walki. Wcześniej rzadko się nam zdarzało, że potrafiliśmy wrócić do gry. Przeciwko Czarnym nikt nie spuścił głowy, wszyscy do końca walczyli o korzystny wynik – cieszy się Tomasz Bednaruk. I żałuje niewykorzystanych szans swojego zespołu. – Na pewno to był trudny mecz, a obie drużyny miały swoje sytuacje. My zaliczyliśmy jednak dwa słupki. Myślę, że gdyby zawody potrwały jeszcze parę minut dłużej, to strzelilibyśmy zwycięską bramkę. Trzeba jednak szanować ten punkt, bo rywal pokazał się z dobrej strony. To przeciwnik dobry fizycznie, ale i potrafiący grać w piłkę – ocenia szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Avia Świdnik – Czarni Połaniec 1:1 (0:0)
Bramki: Wołos (88) – Krępa (62).
Avia: Wójcicki, Jarzynka, Drelich (75 Wołos), Mykytyn, Lusiusz, Głaz, Kołodziej, Mroczek, Koczon, Białek (86 Szpak), Prędota.
Czarni: Borusiński – Załucki, Witek, Misztal, Janiec, Hul, Zięba, Ryguła (81 Tetlak), Krępa (84 Meszek), Skiba (74 Sobczyk), Miśko (86 Płudowski).
Żółte kartki: Drelich, Lusiusz (Avia).
Sędziował: Konrad Kolak (Nowy Sącz). Widzów: 400.