W sobotę o godz. 16 warto będzie odwiedzić stadion w Chełmie. Tamtejsza Chełmianka podejmuje Podlasie Biała Podlaska. Obie drużyny liczą, że uda im się poprawić swój dorobek
Bialczanie świetnie rozpoczęli rundę rewanżową. Po trzech kolejkach mieli na koncie siedem „oczek”. Po czterech kolejnych tak już zostało. A ostatnio piłkarze trenera Przemysława Sałańskiego nie mają się czym chwalić, bo przegrali ze Stalą Rzeszów aż 0:7.
– Myślę, że juz pozbieraliśmy się po tym co wydarzyło się w poprzednią sobotę. Dostaliśmy porządny cios, ale trzeba o tym zapomnieć i skoncentrować się na najbliższym meczu. Chełmianka ostatnio także ma problemy z wygrywaniem, więc liczymy, że kolejne spotkanie zakończymy w dużo lepszych nastrojach – wyjaśnia Przemysław Sałański, trener zespołu z Białej Podlaskiej.
I dodaje, jak wygląda sytuacja kadrowa jego zespołu. – Po pauzie za żółte kartki wracają: Mateusz Konaszewski i Paweł Komar, więc na pewno będziemy mieli szersze pole manewru. Jeszcze jeden mecz za czerwoną kartkę z Ostrowca Świętokrzyskiego będzie za to pauzował Bartłomiej Tkaczuk – dodaje trener Podlasia, który ma jeszcze jeden problem do rozwiązania – kto stanie między słupkami: Maciej Wrzosek, czy Maciej Zagórski? Ten pierwszy popełnił poważny błąd w starciu z KSZO, który kosztował jego zespół bramkę. Były golkiper Motoru Lublin ostatnio przeciwko Stali Rzeszów obronił rzut karny, ale kiedy siedem razy sięga się do siatki to nie można być zadowolonym. – Szczerze mówiąc jeszcze nie zdecydowałem, kto zagra od pierwszej minuty – wyjaśnia trener Sałański.
Chełmianka powinna mieć więcej punktów. Na wiosnę prowadziła ze Spartakusem Daleszyce, Sołą Oświęcim i Wólczanką, ale za każdym razem rywalom udało się doprowadzić do wyrównania. I zamiast dziewięciu „oczek” biało-zieloni w tych meczach wywalczyli tylko trzy. W środę drużyna Artura Bożyka musiała rozegrać finałowe spotkanie Pucharu Polski w okręgu chełmskim. Pokonała bez problemów Victorię Żmudź 3:0, a większość kluczowych zawodników spędziła na boisku 45 minut.
– W sobotę spodziewamy się zaciętego meczu. Podlasie ostatnio wysoko przegrało ze Stalą i na pewno liczą na rehabilitację. My będziemy chcieli dłużej utrzymywać się przy piłce i zdobyć w końcu komplet punktów. W ostatnich tygodniach kilka razy nie udało nam się utrzymać prowadzenia. Dlatego teraz potrzebujemy podejścia na chłodno. Cieszę się też, że w pucharze kilku chłopaków, którzy grają mniej wysłało pozytywne sygnały – wyjaśnia Artur Bożyk, trener klubu z Chełma.