Drugi raz z rzędu piłkarze Hetmana nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Przed tygodniem zremisowali z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, chociaż od 15 minuty mieli na boisku jednego rywala więcej. W sobotę Chełmianka grała w dziesiątkę od 33 minuty, a mimo to zawody zakończyły się podziałem punktów.Hetman Zamość – Chełmianka 0:0.
W pierwszej połowie goście odważnie poczynali sobie w Zamościu i kilka razy wychodzili z dobrymi kontrami. Żadnej nie potrafili jednak zakończyć celnym strzałem do siatki Andrzeja Sobieszczyka. W 33 minucie wydawało się, że ekipie z Chełma pozostaje obrona bezbramkowego remisu. Wówczas drugi żółty kartonik obejrzał Rafał Dobrzyński i musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Hetman znowu nie potrafił jednak wykorzystać gry 11 na 10. Po zmianie stron biało-zieloni nie pozwalali rywalom na zbyt wiele, a na dodatek sami mogli pokusić się o zwycięskie trafienie. Piłkę meczową w końcówce miał były zawodnik klubu z Zamościa Norbert Myszka, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dobrze strzelił głową, ale jeszcze lepiej spisał się Sobieszczyk i to uderzenie odbił.
Efekt? Bezbramkowy remis, który na pewno bardziej ucieszył kibiców w Chełmie. Gospodarze zanotowali ósmy mecz z rzędu bez zwycięstwa. Co więcej, od czterech kolejek ani razu nie wpisali się na listę strzelców. Michał Wołos i spółka na zwycięstwo czekają za to od 24 sierpnia.
– My jako zespół bardzo cieszymy się z punktu. To był trudny mecz. Na boisku sytuacja była ostra. Szybka czerwona kartka ustawiła spotkanie na naszą niekorzyść. Chciałbym pogratulować moim zawodnikom postawy, bo zostawili dużo zdrowia i wykonali sporo pracy. Żałujemy trzech-czterech sytuacji z początku meczu, w których wychodziliśmy z groźnymi kontrami. Nie zdobyliśmy bramki, ale wierzę, że ta przyjdzie w kolejnym meczu. Teraz cieszymy się z remisu i punktu, który dopisujemy do naszego dorobku. Mamy nadzieję, że przed końcem rundy jeszcze trochę go poprawimy – mówi Tomasz Złomańczuk, trener przyjezdnych, który w końcówce zawodów także obejrzał „czerwo”.
W gorszym humorze był za to opiekun miejscowych. – To było bardzo ciężkie spotkanie. Było dużo walki i spięć, a do tego szarpanej gry. Chełmianka miała swój pomysł na mecz i dobrze realizowała założenia. Utrudniali nam poruszenie się na swojej połowie, a do tego wyprowadzali groźne kontry. Kolejny mecz gramy w przewadze jednego zawodnika, a nie potrafimy tego wykorzystać. Nie wiem, czy coś jest w podświadomości w moim zespole, że będzie łatwiej, bo przeciwnik jest osłabiony. Historia piłki pokazała, że w takich sytuacjach przeciwnik jeszcze bardziej się mobilizuje. Mieliśmy jakieś tam sytuacje, ale z wielkim trudem przychodziło nam stwarzanie szans. Dziękuję chłopakom za walkę – ocenia Jacek Ziarkowski.
Hetman Zamość – Chełmianka Chełm 0:0
Hetman: Sobieszczyk – Kanarek (46 Turczyn), Dudek, Żmuda, Skiba, Myśliwiecki, Kycko (60 Skoczylas), Słotwiński (74 Pupeć), Buczek, Wacławek (77 Koszel), Oziemczuk (84 Olszak).
Chełmianka: Osuch – Wołos, Myszka, Dobrzyński, Kwiatkowski, J. Niewęgłowski, Kożuchowski (90+2 Warecki), Uliczny, Czułowski, D. Niewęgłowski (85 Wolski), Hladki (83 Stachyra).
Żółte kartki: Słotwiński, Skoczylas – Dobrzyński, Kożuchowski, Wolski, Hladki, Szymkowiak.
Czerwonka kartka: Dobrzyński (Chełmianka, 33 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).