FOT. TOMASOVIA.TOMASZOW.INFO
Po niedzielnej porażce z Izolatorem Boguchwała Lublinianka znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Do rozegrania pozostały jeszcze cztery kolejki, a drużyna Marka Sadowskiego traci do bezpiecznej strefy tabeli pięć punktów
Erwin Sobiech i spółka muszą nie tylko zacząć wygrywać, ale i liczyć na potknięcie rywali. Jeżeli Avia ogra w środę, w zaległym spotkaniu Wólczankę Wólka Pełkińska, to na ósme miejsce spadnie JKS Jarosław. Tak się składa, że właśnie z tym zespołem zmierzy się w najbliższy weekend klub z Wieniawy. W przypadku zdobycia kompletu „oczek” przewaga drużyny Mariusza Sawy stopniałaby do dwóch punktów.
– Nadal wierzymy, że zdołamy utrzymać się w III lidze – przekonuje Marek Sadowski, trener Lublinianki. – Może nie gramy ostatnio rewelacyjnie, ale nawet w Boguchwale mieliśmy sporo sytuacji, trzeba tylko zacząć je wykorzystywać. Ta liga jest bardzo wyrównana i w tym także widzę nasze szanse.
Podopieczni trenera Sadowskiego do Boguchwały wyjechali dzień przed meczem. Niestety, to nie pomogło w odniesieniu zwycięstwa. Przy okazji oglądali jednak JKS w starciu z Wólczanką. Jakie były wnioski? – Rywal na pewno jest w naszym zasięgu. Powtarzam, poza czołówką naprawdę różnicę między drużynami nie są zbyt duże i z każdym można powalczyć. Liczymy, że tak będzie w najbliższej kolejce – przekonuje popularny „Sadek”.
W ostatnich spotkaniach kolegom nie mógł pomóc Paweł Buzała, który leczył kontuzję. Na razie „Buzi” nie okazał się wzmocnieniem, jakiego wszyscy się spodziewali. Nie strzelił żadnej bramki, ciągle nękają go też kontuzje. Miał zastąpić najlepszego strzelca, Karola Kalitę, ale na razie nic z tego nie wyszło. Od wczoraj 30-latek miał jednak wrócić do zajęć i być może będzie do dyspozycji w sobotę. – Mamy nadzieję, że Paweł wróci do gry i że zrobi to w dobrej formie, bo go potrzebujemy. Szkoda, że przyplątała mu się kontuzja, bo w Krośnie naprawdę rozgrywał dobre zawody – przekonuje trener Lublinianki.
Klub z Wieniawy do końca sezonu oprócz meczu z JKS zmierzy się jeszcze ze: Stalą Rzeszów (wyjazd), Sokołem Sieniawa (dom) i AMSPN Hetmanem Zamość (wyjazd). Ekipa z Jarosławia zagra z kolei z: Piastem Tuczempy (dom), Orłem Przeworsk (wyjazd) i Avią Świdnik (dom). I patrząc tylko na terminarz obu zespołów nie ma co ukrywać, że lublinianie stoją przed wielkim wyzwaniem. Na początek trzeba będzie jednak wygrać w sobotę. Bez tego nie ma co marzyć o pozostaniu na trzecim froncie.