(fot. TOMASZ LEWTAK/MOTORLUBLIN.EU)
Piłkarze i kibice Motoru chcą, jak najszybciej zapomnieć o tym, co stało się w Krakowie. Ma w tym pomóc sobotni występ żółto-biało-niebieskich. Lublinianie zmierzą się na Arenie z Sokołem Sieniawa (godz. 18). Wszystko wskazuje na to, że na ławce trenerskiej „awaryjnie” zasiądzie Robert Chmura
Asystent Mariusza Sawy od poniedziałku prowadzi treningi. W środę przy okazji meczu okręgowego Pucharu Polski był już pierwszym szkoleniowcem. I w weekend nic w tym temacie nie powinno się zmienić. – Proszę nie pytać mnie o nowego trenera, bo nic nie wiem. To pytanie do prezesa. Na pewno jednak w sobotę, to ja poprowadzę zespół – zapowiada Robert Chmura.
A w środku tygodnia drużyna złożona ze zmienników i juniorów pokonała na wyjeździe Granit Bychawa 2:0. Gole zdobywali: Szymon Rak i Michał Paluch. W składzie pojawili się: Adrian Olszewski, Michał Wołos, Robert Majewski, czy Irakli Meskhia. – Myśleliśmy, że z rywalem z ligi okręgowej pójdzie nam trochę łatwiej. Musieliśmy jednak zostawić dużo zdrowia, żeby wygrać. Ciężko gra się z rywalami, którzy stoją tylko z tyłu i czekają na kontry – oceniał na klubowym portalu Majewski.
Jak wypadli rezerwowi? I czy ktoś z nich wskoczy do pierwszego składu? – Na pewno tak, bo w Lublinie zostało ośmiu zawodników. A to oznacza, że potrzebujemy jeszcze trzech – uśmiecha się Chmura.
Wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważne będzie sobotnie spotkanie. – Chłopaki chcą pokazać, że to co stało się w Krakowie i te pięć goli straconych w pierwszej połowie, to był jedynie wypadek przy pracy. Chcemy wygrać i zrehabilitować się za mecz z Hutnikiem – wyjaśnia szkoleniowiec.
Trzeba się jednak szykować na trudny mecz. Sokół to beniaminek, który nie raz w tym sezonie potrafił już zaskoczyć. Przekonała się o tym niedawno Stal Kraśnik. Drużyna Jarosława Pacholarza dostała w Sieniawie lanie aż 1:5. – Nasz najbliższy rywal, to drugi, najlepszy beniaminek po Hutniku. Zresztą, to że pierwszy sezon grają w III lidze nic nie znaczy. Są nowicjuszem na tym poziomie tylko z nazwy. Mają doświadczony skład oparty na zawodnikach klubów z Podkarpacia, głównie Stali Rzeszów i JKS Jarosław – wyjaśnia trener Chmura.
Sokół do tej pory uzbierał 12 punktów. Wszystkie zdobył jednak u siebie. Na wyjeździe przegrał trzy razy i zdobył ledwie dwie bramki. Trzeba jednak dodać, że do tej pory poza Spartakusem Daleszyce nie miał łatwych rywali. Grał jeszcze w Krakowie i Puławach. Z Hutnikiem nawet prowadził, a w ostatnim kwadransie dostał dwa gole i przegrał ostatecznie 1:3.