W weekend nie gra Motor Lublin, ale nie brakuje ciekawych spotkań. Numerem jeden będą derby pomiędzy Orlętami, a Chełmianką (sobota, godz. 16)
Biało-zieloni po trzech zwycięstwach z rzędu w kolejnych tygodniach wyhamowali, bo trzy kolejne występy kończyli remisami. Teraz drużyna Damiana Panka chce podtrzymać dobrą passę. – Była seria zwycięstw, remisów, oby tylko teraz nie zaczęła się porażek – śmieje się Rafał Borysiuk. I dodaje już całkiem poważnie, że początek sezonu i tak trzeba uznać za bardzo dobry.
– Przed nami siódma kolejka, a my nadal nie przegraliśmy. To bardzo cieszy. Trzeba pamiętać, że praktycznie już teraz mamy tyle punktów, ile zgromadziliśmy w całej rundzie jesiennej poprzednich rozgrywkach – zauważa popularny „Borys”, który nie będzie mógł jednak przez kilka kolejek pomóc kolegom na boisku. – Myślałem, że dokucza mi przywodziciel, ale po dokładnych badaniach okazało się, że to biodro. Wrzesień na pewno mam z głowy, a co będzie dalej jeszcze zobaczymy – wyjaśnia zawodnik.
Piłkarze trenera Panka mają jeszcze w pamięci mecz Pucharu Polski, który przegrali kilka miesięcy temu z Chełmianką aż 0:3. W sobotę będą chcieli się zrewanżować. – Przeciwnik ma mocny zespół, o czym nie raz mogliśmy się już przekonać. Jesteśmy jednak w dobrej formie. Wierzę, że chłopaki sobie poradzą i wrócimy do wygrywania – dodaje Rafał Borysiuk.
Główny problem Chełmianki to obecnie kontuzje. W zespole panuje prawdziwy szpital. Z gry na razie wypadli na pewno Michał Kowalczyk i Michał Maliszewski. Wykluczony z gry jest też Przemysław Kwiatkowski, a pod znakiem zapytania stoją występy: Michała Kobiałki, Jakuba Niewęgłowskiego, a nawet poobijanego Pawła Jabkowskiego. – Nie ma co narzekać, trzeba się postarać, żeby znaleźć rozwiązanie tej sytuacji – mówi Artur Bożyk, trener beniaminka. – Mam już jakiś pomysł, jak zagramy, ale do meczu zostało jeszcze trochę czasu, więc zobaczymy. Wierzę, że zawodnicy, którzy dostaną szansę ją wykorzystają. Gramy dobrze, ale ostatnie wyniki mogłyby być ciut lepsze – dodaje szkoleniowiec zespołu z Chełma.
Także w sobotę o godz. 16 swój mecz z Wisłą Sandomierz rozegra Avia. Świdniczanie liczą, że wreszcie uda im się zdobyć pełną pulę. – Krok po kroku idziemy do przodu i mam nadzieję, że wkrótce efekty będą widoczne także w tabeli – mówi Tadeusz Łapa, trener żółto-niebieskich. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się mecz Podlasie – MKS Trzebinia. Bialczanie spróbują się pozbierać po porażce ze Spartakusem Daleszyce (0:2).