Arcyważny mecz przegrali w sobotę piłkarze Podlasia. Bialczanie mierzyli się z Sołą Oświęcim, czyli rywalem w walce o utrzymanie. Goście szybko strzelili dwa gole, ale drużyna Przemysława Sałańskiego nie zamierzała się poddawać. Po przerwie walczyła przynajmniej o punkt, ale ostatecznie uległa rywalom 2:3 i znowu spadła na ostatnie miejsce w tabeli.
Paweł Komar i jego koledzy kiepsko radzą sobie w tym sezonie w meczach rozgrywanych w roli gospodarza. Trudno mówić, że Podlasie gra u siebie, bo z powodu remontu swojego stadionu najczęściej występuje w Piszczacu. A tamtejsze boisko wyraźnie im nie służy, co potwierdziło się w sobotę. W sumie, bialczanie w meczach u siebie wywalczyli ledwie... „oczko”.
W starciu z Sołą szybko było wiadomo, że o punkty będzie bardzo ciężko. W 11 minucie wynik otworzył Maciej Skiba, oczywiście po stałym fragmencie gry. Kilka chwil później było już 0:2. Tym razem na listę strzelców wpisał się Eryk Ceglarz, który po wyrzucie z autu biegł wzdłuż szesnastki i skoro miał mnóstwo miejsca, to postanowił uderzyć na bramkę. I to się opłaciło, bo piłka wylądowała w siatce.
Po zmianie stron szybko kontaktowe trafienie zaliczył Tomasz Andrzejuk. Piłkarze trenera Sałańskiego jeszcze bardziej się otworzyli, mieli swoje szanse, ale zamiast strzelić na 2:2 zostali skontrowani i w 65 minucie zrobiło się 1:3. Marcin Kruczyk w końcówce znowu dał gospodarzom nadzieje, a w ostatnich minutach bohaterem Podlasia mógł zostać Mateusz Chmielewski. Niestety, z kilku metrów w ogóle nie trafił w bramkę. I zamiast jednego punktu trzeba było się pogodzić z dziewiątą w tym sezonie porażką.
– Po raz kolejny bardzo proste błędy spowodowały, że szybko przegrywaliśmy 0:2. Pierwszego gola praktycznie strzeliliśmy sobie sami i znowu po stałym fragmencie gry – mówi Przemysław Sałański. – Po przerwie szybko wróciliśmy do gry, dominowaliśmy, ale jedna kontra spowodowała, że znowu musieliśmy odrabiać straty. Szkoda końcówki, bo byliśmy blisko remisu. Mateusz Chmielewski miał „setkę” na koniec, ale z trzech-pięciu metrów nie potrafił skierować piłki do bramki. Szkoda, bo znowu przegrywamy na własne życzenie – dodaje szkoleniowiec ekipy z Białej Podlaskiej.
Podlasie Biała Podlaska – Soła Oświęcim 2:3 (0:2)
Bramki: Andrzejuk (49), Kruczyk (83) – Skiba (11), Ceglarz (16), Kuczak (65).
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Konaszewski, Chyła, Andrzejuk, Czułowski (78 Chmielewski), Syryjczyk (71 Martynek), Mitura (46 Kruczyk), Dmowski (68 Dmitruk), Komar, Nieścieruk (46 Leśniak).