Stal Kraśnik podzieliła się punktami z Siarką Tarnobrzeg. Bliżej wygranej jednak byli gospodarze.
Pierwsza połowa była wyrównana. Niebiesko-żółci mieli kilka szans, ale ani Paweł Kaczmarek, ani Marcin Świech nie zdołali wpakować piłki do siatki. Po zmianie stron zawody nabrały rumieńców. Sytuacje były po obu stronach, ale groźniejsi byli miejscowi. Tradycyjnie główną bronią Stali były dośrodkowania w pole karne. A tam kilka razy groźnie głową uderzał Kamil Król. Niestety, ani razu nie udało mu się wpakować piłki do siatki.
W 90 minucie na trybunach zrobiło się nerwowo, bo Bartłomeij Wiktor padł w polu karnym kraśniczan, a przyjezdni domagali się odgwizdania rzutu karnego. Sędzia zamiast wskazać na „wapno” ukarał jednak zawodnika z Tarnobrzega żółtym kartonikiem. I ostatecznie mecz na szczycie grupy czwartej zakończył się bezbramkowym remisem. Ten wynik pozwolił jednak drużynie Jarosława Pacholarza utrzymać drugie miejsce w tabeli.
– To był naprawdę mecz na dobrym poziomie. Uważam nawet, że jeden z najlepszych w naszym wykonaniu, jeżeli chodzi o obecnie rozgrywki – przyznaje szkoleniowiec Stali. – Końcowy wynik trzeba uznać za sprawiedliwy, ale to był jednak remis ze wskazaniem na nas. Mieliśmy kilka sytuacji, zwłaszcza po dośrodkowaniach. Taki mieliśmy jednak plan na Siarkę. Rywale domagali się w końcówce rzutu karnego, ale my też powinniśmy dostać jedenastkę trochę wcześniej – dodaje opiekun gospodarzy.
Stal Kraśnik – Siarka Tarnobrzeg 0:0
Stal: Borusiński – Kudriawcew (84 Gajewski), Mazurek, Tadrowski, Świech, Misiak (75 Popiołek), Kaczmarek, Czelej (82 Cygan), R. Król, K. Król, Maj.
Siarka: Zoch – Głaz, Kapuściński, Duda, Sulkowski, Kasperkiewicz, Wiktor, Janeczko, Pyrdek (54 Gębalski), Kargulewicz (70 Świderski), Ropski.
Żółte kartki: Misiak, Świech, Maj – Świderski, Kasperkiewicz, Głaz, Wiktor, Kapuściński
Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko-Kamienna).
Chełmianka bez szans
Kiepskiej passy drużyny Artura Bożyka ciąg dalszy. Piłkarze Chełmianki wiedzieli, że w Dębicy czeka ich trudne zadanie, ale liczyli, że wreszcie uda się przerwać kiepską passę. Niestety, wyraźnie lepsza w niedzielę była Wisłoka, która wygrała 3:0. Efekt? Biało-zieloni zaliczyli już siódmy, kolejny mecz bez zwycięstwa. W tym czasie uciułali ledwie dwa punkty.
O ile w pierwszej połowie goście mogli jeszcze powalczyć o gola, zwłaszcza po niezłym strzale Pawła Ulicznego, to po przerwie oddali już pole rywalom. Bohaterem gospodarzy był Dawid Sojda, który zaliczył dwa trafienia. To właśnie ten zawodnik już w 64 minucie ustalił wynik zawodów na 3:0 dla ekipy beniaminka.
W następną sobotę podopieczni trenera Bożyka zmierzą się z ostatnim w tabeli Podlasiem Biała Podlaska. A kibice pewnie zadają sobie pytanie: z kim mieliby wygrać ich pupile, jeżeli nie z najgorszym zespołem w lidze?
Wisłoka Dębica – Chełmianka Chełm 3:0 (1:0)
Bramki: Sojda (10, 64), Lubera (59).
Wisłoka: Dybski – Cabała, Remut, Pelc, Rębisz (70 Domański), Fedan (78 Maik), Łanucha (70 Bożek), Wrzosek (54 Prokop), Wilk, Sojda, Lubera (73 Siedlik).
Chełmianka: Osuch – Kwiatkowski, J. Niewęgłowski, Myszka – Kraśniewski (71 Salewski), Dobrzyński (76 Kuśnierz), Uliczny, D. Niewęgłowski, Wolski, Czułowski, Hladki (62 Kocoł).
Żółte kartki: Fedan, Wrzosek – J. Niewęgłowski, Dobrzyński, Kocoł
Sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków).