

Już w pierwszej kolejce nowego sezonu w terminarzu wypadły pierwsze trzecioligowe derby. Podlasie podejmowało Chełmiankę. Goście byli zdecydowanym faworytem i z tego zadania świetnie się wywiązali, bo wygrali 3:0. Spotkanie nie było jednak aż tak jednostronne, jak wskazuje na to wynik. Jak zawody oceniają trenerzy obu ekip?

W pierwszej połowie częściej przy piłce była ekipa z Białej Podlaskiej. Jedynego gola w tej części gry zdobyli jednak podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego. Z dystansu ładnie uderzył Michał Kobiałka.
– Pierwsza połowa słaba, za dużo piłki na górze, za mało na dole, ale wycisnęliśmy z tego i tak prowadzenie do przerwy 1:0. Czy spodziewaliśmy się, że to będzie trudniejszy mecz? On wcale nie było łatwy. Wiadomo, że wynik 3:0 na to wskazuje, ale wcale tak nie było. To zwycięstwo nie zrobiło się samo. Wiedzieliśmy, że Podlasie będzie trudnym rywalem i takim było, dlatego cieszymy się z udanej inauguracji w meczu derbowym – wyjaśnia opiekun klubu z Chełma.
W drugiej połowie przyjezdni mieli już większą kontrolę nad spotkaniem. Szybko drugą bramkę zdobył Paweł Tomczyk, a w końcówce rywali dobił Danny Babor po indywidualnej akcji.
– Brakowało nam ostatniego podania i wypełnienia pola karnego. Sporo nad tym pracowaliśmy, ale jak widać jeszcze za mało. Szkoda tego spotkania, w 70 minucie, to my mogliśmy strzelić na 1:2. Zamiast złapać kontakt niedługo później straciliśmy trzecią bramkę. Mimo niekorzystnego wyniku, to nie był jednak taki zły mecz. Pierwsza część była pozytywna. To my częściej mieliśmy piłkę i prowadziliśmy grę. Raz zabrakło wybloku przed polem karnym i do razu było 0:1. Trzeba się szybko pozbierać, ale ja dobrą reakcję chłopaków widziałem już po końcowym gwizdku w szatni. Wszyscy mieli głowy do góry oraz świadomość, z kim graliśmy – z jednym z faworytów do awansu. A trzeba przyznać, że było trochę dobrych momentów w naszej grze – ocenia Maciej Oleksiuk, trener Podlasia.
