Wiadomo już w zimie z drużyny Orląt Łuków odejdzie dwóch zawodników: Patryk Skrzypek, który wróci do Pogoni II Siedlce oraz rezerwowy bramkarz Piotr Wojtaszak
Trener Robert Różański chciałby na wiosnę dysponować szerszą kadrą. I trudno się dziwić, bo w pierwszej rundzie miał do dyspozycji tylko 15 zawodników z pola. Po odejściu Skrzypka zostanie już tylko 14, a na dodatek tylko jeden bramkarz – Jacek Kopeć, który w czerwcu będzie dopiero obchodził 17 urodziny.
– Mieliśmy bardzo wąską kadrę, dlatego celem numer jeden na zimę jest poszerzenie składu. Trzeba pamiętać, że nie tylko mieliśmy do gry 15 chłopaków w polu, ale dwóch z nich to byli juniorzy – mówi Robert Różański. – Szukamy nowych twarzy, ale to nie jest prosta sprawa. Pod względem organizacyjnym jesteśmy obecnie na średnim poziomie i nie będzie nam łatwo przyciągnąć zawodników. Zgłosiło się jednak do nas kilku studentów i myślę, że rozpoczną z nami przygotowania w styczniu. A co będzie dalej jeszcze zobaczymy. To gracze, którzy mają za sobą występy w IV lidze. Jeden był w kadrze Hetmana Zamość, drugi Kryształu Werbkowice, a jeden występował ostatnio w ŁKS Łazy – wyjaśnia popularny „Robson”.
Pojawił się też inny pomysł na wzmocnienie. Niewykluczone, że z Bizona Jeleniec wróci Łukasz Kiryło. – Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale jest taki temat – mówi trener Różański. I wyjaśnia, czemu mimo wąskiej kadry Orlęta skróciły wypożyczenie z Pogoni II Skrzypka. – Patryk się u nas nie sprawdził. Nie było sensu, żeby zostawał u nas, skoro nie miałby wielkich szans na grę – wyjaśnia trener ekipy z Łukowa.
Jego podopieczni do treningów wrócą 15 stycznia. Przy okazji zimowych przygotowań rozegrają sześć sparingów. Rywalami będą chociażby: Pogoń II Siedlce, Lewart Lubartów, MKS Mielnik, Polesie Kock, czy Huragan Międzyrzec Podlaski. Po pierwszej rundzie ekipa z Łukowa zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli, ale musi się mieć na baczności, bo ma tylko pięć punktów przewagi nad ostatnim zespołem, który znajduje się pod kreską – Kłosem Chełm.