Jeszcze niedawno wydawało się, że Włodawianka w przerwie zimowej może stracić kilku ważnych zawodników z Wojciechem Więcaszkiem na czele. Kryzys szybko udało się jednak zażegnać. Najlepszy strzelec zespołu zostaje, a na dodatek do drużyny wraca Michał Budzyński
Budzyński ostatnie lata spędził w Chełmiance. Kilka tygodni temu rozstał się jednak z biało-zielonymi. 24-latek wrócił do Włodawy, gdzie zaczynał swoją przygodę z piłką. W IV lidze powinien być bardzo dużym wzmocnieniem. Dwa lata temu strzelił na tym poziomie rozgrywek 14 bramek. W poprzednim sezonie, już na boiskach III ligi zapisał na swoim koncie trzy gole w 33 meczach. W bieżących rozgrywkach rozegrał 13 meczów i raz wpisał się na listę strzelców.
– Jesteśmy praktycznie dogadani z Michałem. Pomoże nam na pewno na wiosnę, a jest duża szansa, że także w kolejnym sezonie – mówi Marek Drob, trener Włodawianki. – W przerwie zimowej naszym głównym celem było zatrzymanie wszystkich czołowych zawodników, ale to nie do końca się udało. Straciliśmy Marcina Misiaka, a treningów nie wznowił na razie Michał Walaszek. Transfery? Chyba dołączy do nas tylko jeden zawodnik, ale za to porządny – właśnie Michał Budzyńśki – dodaje szkoleniowiec.
Misiak przenosi się szczebel wyżej i w rundzie wiosennej założy koszulkę Czarnych Połaniec. Nie wiadomo jeszcze, czy w rubryce ubyli trzeba będzie dopisać Walaszka. – Spróbujemy go namówić, żeby wrócił do zespołu, był ważnym ogniwem i chciałbym, żeby z nami został – wyjaśnia trener Drob.
Do tej pory szkoleniowiec w sparingach nie miał zbyt wielkiego pola manewru. W ostatnim meczu z Polesiem Kock beniaminek okazał się lepszy o trzy gole. Włodawianka posłała jednak na boisko zaledwie 13 piłkarzy. Oprócz Budzyńskiego, który zmaga się z lekkim urazem zabrakło także: Marka Żakowskiego (problemy z kostką), Więcaszka, Artura Nielipiuka, czy Rafała Musza. – Bez tych wiodących postaci niewiele byliśmy w stanie zdziałać. Na razie w sparingach mieliśmy problemy ze składem, ale takie są realia sportu amatorskiego. Różne rzeczy się zdarzają i nie mamy na to wpływu. Mam jednak nadzieję, że od soboty będzie już lepiej. Czy w ten weekend będzie mógł już zagrać Budzyński? Pojawia się na treningach, ale nie ćwiczy na pełnych obrotach. Nie chcemy niczego przyśpieszać, dlatego jeszcze zobaczymy, jak będzie się czuł w najbliższych dniach – dodaje opiekun ekipy z Włodawy.
W najbliższą sobotę jego podopieczni zagrają w Białej Podlaskiej z Orlętami Łuków. Początek sparingu zaplanowano na godz. 14.