LKS Milanów długo trzymał się dzielnie w starciu z Polesiem Kock. Jeszcze w 63 minucie było 0:0, ale ostatecznie goście zaaplikowali rywalom cztery bramki. Bohaterem był Nikola Durkalewicz, który zaliczył trzy trafienia
W pierwszej połowie najlepsze okazje po stronie ekipy z Kocka zmarnowali Arkadiusz Adamczuk i Dominik Kula. Drużyna Zbigniewa Smolińskiego też postraszyła rywali, bo niewiele do szczęścia zabrakło Kamilowi Multanowi, czy Mateuszowi Podgajnemu.
Po przerwie szkoleniowiec przyjezdnych Zbigniew Wójcik miał nosa do zmian. Praktycznie każdy zawodnik, który pojawiał się na boisku dołożył swoją cegiełkę do wysokiego zwycięstwa Polesia. W 64 minucie wynik wreszcie otworzył Adamczuk. Później mieliśmy prawdziwy show Durkalewicza. Zawodnik pozyskany w przerwie zimowej z Orionu Niedrzwica Duża zameldował się na murawie w 57 minucie, a niecały kwadrans później miał już na koncie... hat-tricka.
W przeciągu zaledwie czterech minut 19-latek aż trzy razy pokonywał Marka Grzywaczewskiego. I nagle z wyrównanego spotkania dosłownie w mgnieniu oka było po zawodach. – Nie ma co ukrywać, że już się martwiliśmy o wynik. Były też groźne momenty, bo Milanów miał swoje okazje i też mógł się pokusić o jakieś bramki. W pierwszej części nic nam nie chciało wpaść, a kiedy Arek Adamczuk na początku drugiej połowy też nie umieścił piłki w siatce, to już naprawdę myślałem, że nic z tego nie będzie – śmieje się Zbigniew Wójcik, trener drużyny z Kocka.
Później różnicę zrobił Durkalewicz. – Wszystkie zmiany okazały się trafione, bo każdy z chłopaków zrobił swoje. Nikola naprawdę technicznie ma bardzo duże umiejętności, a ten błyskawiczny hat-trick jest tego doskonałym przykładem. To było prawdziwe wejście smoka w jego wykonaniu. Myślę, że to może być bardzo pozytywna niespodzianka w kolejnych meczach rundy wiosennej, bo chłopak ma duży potencjał – dodaje trener Wójcik.
DEFENSYWA WYRAŹNIE POPRAWIONA
Co ciekawe goście w całej rundzie jesiennej nie zachowali ani jednego czystego konta. Tymczasem na wiosnę rozegrali trzy mecze i dwukrotnie zagrali na zero z tyłu. Zdobyli też siedem punktów i na razie pozytywnie zaskakują, a do tego odskoczyli już trochę od najgorszych zespołów w lidze. Teraz mają jednak przed sobą trudny okres. W krótkim odstępie czasu zagrają trzy razy: z Unią Hrubieszów, zaległe spotkanie z Chełmianką i Lewartem Lubartów.
LKS Milanów – Polesie Kock 0:4 (0:0)
Bramki: Adamczuk (64), Durkalewicz (66, 67, 70).
Milanów: Grzywaczewski – Daniłko, Magier, Bobruk, Czuryło, B. Jaszczuk (86 Pawlak), Zarzecki, Ilczuk, Romaniuk (75 Pieńkus), Podgajny (55 Sternik), Multan.
Polesie: Zapał – Mi. Skrzypek, Mitura, Wójcik (70 Majcher), Kostianiuk, Adamczuk, Misiarz, Ma. Skrzypek, Kula (57 Durkalewicz), Wójcicki (53 Cybul), Struski (71 Kutnik).
Żółte kartki: Bobruk, Sternik – Kula, Cybul.
Sędziował: Bartosz Kapłon (Zamość). Widzów: 100.