Sensacyjny wicelider kontra trzecia drużyna w tabeli. Powiślak Końskowola w niedzielę o godz. 15 podejmuje Lubliniankę. To zdecydowanie będzie mecz weekendu
Trener klubu z Wieniawy Grzegorz Białek miał ostatnio bardzo małe pole manewru. W kadrze meczowej znalazło się tylko 11 seniorów i dwóch juniorów. Mimo to udało się ograć u siebie Kryształ Werbkowice 3:1. Wszystko wskazuje jednak na to, że w niedzielę ze składem będzie już dużo lepiej. Na pewno do dyspozycji będą Paweł Kośka i Dawid Skoczylas. Wróci też Rafał Stępień. Jest szansa, że wykurują się również Erwin Sobiech i Damian Kamola.
– Przed tygodniem była u nas prawdziwa plaga. Cieszę się jednak, że sobie poradziliśmy. Powiślak nie raz pokazał już w tym sezonie, że ma dobry zespół. Czeka nas trudne spotkanie, dobrze, że kilku chłopaków wróci do gry – cieszy się szkoleniowiec Lublinianki, która po dwóch wygranych z rzędu wskoczyła na najniższy stopień podium.
Jeszcze lepiej radzi sobie Powiślak. W siedmiu meczach Grzegorz Fularski i spółka mają na koncie pięć wygranych i dwa remisy. – Będziemy chcieli podtrzymać dobrą passę, ale pewnie rywale mają takie same plany – mówi Łukasz Giza. I przyznaje, że w przypadku kolejnego dobrego wyniku jego zespół będzie mógł pomyśleć o ciut ambitniejszych planach.
– Już teraz mamy 17 punktów, a to bardzo dobry wynik. Gdyby udało się wygrać w niedzielę, to moglibyśmy grać w kolejnych tygodniach na większym luzie. Uważam też, że skoro zaczęliśmy rozgrywki tak dobrze, to nie możemy już być minimalistami. Stać na grę o coś więcej niż tylko utrzymanie – dodaje opiekun Powiślaka. W środę ekipa z Końskowoli wysoko pokonała POM Iskrę Piotrowice 6:3, ale martwiły stracone gole. – Boisko było grząskie i trudno było grać, a mimo to potrafiliśmy strzelić sporo bramek. Przydarzyły się nam głupie błędy