Przez kilka dni polscy reprezentanci będą trenowali w Turcji. Na zgrupowanie Franciszek Smuda zabiera kadrę złożoną wyłącznie z zawodników występujących w klubach naszej ekstraklasy. W piątek "biało-czerwoni” rozegrają ostatni mecz w tym roku, z Bośnią i Hercegowiną.
Czy wyjazd do Turcji pozwoli wykonać Smudzie i naszej reprezentacji krok do przodu? To mało prawdopodobne, a wręcz nierealne. Mecz z Bośnią i Hercegowiną rozgrywany jest w nieoficjalnym terminie, dlatego nasz sztab szkoleniowy nie może skorzystać z zawodników występujących w klubach zagranicznych.
Nasi rywale też wybiegną na stadion Mardan w Antalii w składzie dalekim do optymalnego. W dodatku z kadry wypadli dwaj piłkarze – Artur Sobiech z warszawskiej Polonii i Dawid Nowak z Bełchatowa. Dla tego drugiego to już kolejna nieudana próba wejścia do zespołu i ponownie z powodów zdrowotnych. Dwa zwolnione miejsca zajęli Marcin Robak z Widzewa i Dawid Plizga z Zagłębia Lubin. – Po cichu liczyłem na to powołanie.
Przez głowę czasami przechodziły małe marzenia związane z grą w kadrze, ale starałem się być stopami na ziemi – powiedział gracz "Miedziowych” na klubowej stronie, który czeka na debiut w narodowych barwach.
Podobnie jak Tomasz Kupisz z Jagiellonii, jedno z objawień rundy jesiennej. – Mam nadzieje, że będzie to początek dłuższej przygody z reprezentacją. Postaram się udowodnić trenerowi, że warto na mnie stawiać. Chciałbym otrzymywać powoływania regularnie – stwierdził 20-latek na portalu "Jagi”.
Ale trudno spodziewać się, aby po najbliższym zgrupowaniu ktoś mocniej zbliżył się do Euro-2012. Kilku piłkarzy już wie, że cieszy się zaufaniem Smudy, w tym Adrian Mierzejewski z Polonii Warszawa. A dla większości ten wyjazd może być tylko reprezentacyjnym epizodem i urozmaiceniem od ligowego futbolu. Bo przecież trudno spodziewać się, aby Bartosz Kaniecki, został jednym z podstawowych golkiperów...
Zgrupowanie rozpocznie się dziś. Powrót do kraju zaplanowano w sobotę.