W Akademii Piłkarskiej Motor Lublin zwolniono trenerów dwa dni przed rozpoczęciem rozgrywek, a jeden z roczników może zostać rozwiązany
To była jedyna droga, żeby uzyskać z miasta dodatkowe fundusze na szkolenie młodzieży. Ze względów formalnych dotacja nie mogła trafić na konto spółki, a chodzi o niemałe pieniądze – 66 tys. zł rocznie.
W pierwszym półroczu nie było większych zastrzeżeń do zarządzania akademią, a zrzeszone przez nią drużyny osiągały przyzwoite rezultaty w rozgrywkach ligowych. Dość nieoczekiwanie sytuacja zmieniła się tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej, gdy kilkoma niepopularnymi ruchami działacze rozgniewali część rodziców, posyłających swoje dzieci na treningi APML.
Chodzi o zwolnienie dwóch trenerów, którzy stracili pracę w dość niecodziennych okolicznościach. Bartłomiej Jankowski i Artur Szyba, opiekujący się rocznikami 1999 i 1998, zostali zwolnieni dwa dni przed rozpoczęciem rozgrywek.
– To nienormalna sytuacja. Chłopcy całą zimę przygotowywali się pod okiem szkoleniowców. Oni mieli jakieś plan, ćwiczyli konkretne schematy, znali możliwości dzieciaków, a teraz przyjdzie ktoś nowy i wszystko poprzestawia – denerwuje się ojciec jednego z chłopców, ale podawać imienia ani nazwiska nie chce. – Obawiam się, że to mogłoby zaszkodzić mojemu synowi – twierdzi.
Według prezesa fundacji zwolnienie szkoleniowców było zaplanowane już wcześniej. – Od dawna zamierzaliśmy przeprowadzić zmiany w sztabie szkoleniowym, postawić na doświadczenie, ale ciężko jest znaleźć trenera w trakcie sezonu. Akurat teraz udało nam się przekonać do pracy Jarosława Grajpera, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę tuż przed wznowieniem rozgrywek – tłumaczy Andrzej Styżej.
– Czy to prawda, że rodzice nie chcą trenera Grajpera? – pytamy.
– Te informacje nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości – zapewnia prezes APML.
Zamieszanie ze zmianą szkoleniowców już odbiło się na części młodych piłkarzy. Chłopcy z rocznika 1998 nie rozegrali inauguracyjnego spotkania, za co zostaną ukarani walkowerem. Natomiast rocznik 1999 może całkowicie przestać istnieć.
– Na oficjalnej prezentacji seniorów przed rozpoczęciem sezonu było piętnastu chłopaków z tego rocznika. I co, nagle wszystkie dzieci mają pójść do odstrzału? Dlaczego? – pyta ojciec, z którym rozmawiamy. – Sprawa jest w toku – ucina prezes APML.
Odejście Jankowskiego i Szyby zbiegło się w czasie z dołączeniem do fundacji Przemysława Delmanowicza. Były szkoleniowiec Motoru wspólnie z Krystianem Burkiem mają podzielić pomiędzy siebie zadania koordynatora, którym do końca lutego był Mirosław Kosowski.
– Naprawdę zatrudniono kogoś na moje miejsce? To ciekawe, bo gdy ja odchodziłem, powiedziano mi, że to ze względu na oszczędności... – zapewnia trener z licencją UEFA Pro, od miesiąca szukający pracy.