ROZMOWA z Veljko Nikitoviciem, kapitanem "zielono-czarnych”
– Na szczęście tak się nie stanie. Rolą zawodników jest granie w piłkę i my już nie mogliśmy się doczekać.
• Jednak kontuzje i choroby was nie oszczędzały.
– Urazy są niemal wkalkulowane w sport, nie tylko w futbol. Choć piłka nożna jest pod tym względem szczególna, bo to dyscyplina znacznie bardziej kontaktowa od innych. Kto odstawia nogę, ten przegrywa. Ja wiem, że kontuzje potrafią pokrzyżować plany trenerom, ale zimą nasz zespół został wzmocniony i wierzę, że poradzimy sobie z Górnikiem Polkowice, pomimo różnych kłopotów.
• Po meczach sparingowych trudno stwierdzić, na co będzie stać pana i kolegów.
– Inauguracja to zawsze jest duża niewiadoma, a nam ostatnio nie wychodziły pierwsze mecze. W sobotę też może nam trochę brakować w pewnych elementach, w tym dokładności, ale na pewno nie zabraknie nam ambicji i waleczności. W środę dopiero po raz pierwszy wyszliśmy na zieloną murawę. Inne zespoły wyjeżdżały na zagraniczne zgrupowania, a my tym razem zostaliśmy w domu. Dlatego zgadzam się, że trudno wyciągać wnioski na podstawie samych gier kontrolnych, bo dopiero na koniec naprawdę wymagającym rywalem okazał się Motor Lublin. Jednak zaczynamy rundę u siebie i chcemy zrobić to w dobrym stylu. Cały czas ciężko trenowaliśmy i wierzymy, że będą tego odpowiednie rezultaty. Wygrana na otwarcie zawsze dodaje luzu i pewności siebie. Postaramy się to osiągnąć i przy okazji zrewanżować Polkowicom za porażkę z jesieni.
• Niewiadomą będzie też atmosfera. Zimą została zmieniona nazwa klubu na GKS Bogdanka, z czym, co zrozumiałe, nie mogą pogodzić się kibice. Co prawda w sobotę znowu zagra Górnik, ale ten z Polkowic.
– Szkoda, że tak to się potoczyło, a najbardziej pokrzywdzeni możemy być my – piłkarze. Wiem, że na pierwszy mecz kibice siedzący zawsze za bramką jeszcze się wybierają, ale słyszałem, że na innych spotkaniach może ich już zabraknąć. To efekt właśnie zmiany nazwy klubu. My na tę sytuację nie mieliśmy żadnego wpływu, a możemy stracić najbardziej. Doping jest nam potrzebny, wtedy gra się znacznie łatwiej. Zawsze mogliśmy na to liczyć i mam nadzieję, że uda się jeszcze tę sytuację jakoś załagodzić. W imieniu całego zespoły chciałby zaapelować o wsparcie ze strony naszych sympatyków, którzy zawsze byli z nami na dobre i na złe. Gramy dla kibiców i szanujemy ich za to, co dla nas robią.