Akademicy na początku poprzedniego tygodnia rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, ale dopiero od poniedziałku trenują w pełnym składzie. Do drużyny dołączyli zawodnicy, którzy przed tygodniem w barwach Sport Pub Rapidu Lublin brali udział w barażach o utrzymanie w ekstraklasie beach soccera.
AZS UMCS w zbliżającym się sezonie będzie dysponował zbliżoną kadrą, jak w poprzednim sezonie. Trzon drużyny został utrzymany, odszedł jedynie Wojciech Myć, który z powodów zawodowych musiał wyjechać z Lublina. Po kontuzji wraca za to Przemysław Kowalczyk, który stracił większość poprzednich rozgrywek.
– Dodatkowo przyjdzie do nas kilku młodych zdolnych studentów i jeden doświadczony zawodnik znany z trzecioligowych boisk – zapewnia Drzewiecki.
Wśród jedenastu rywali popularnych "Dzików” w grupie południowej pierwszej ligi, znajdują się zespoły doskonale im znane, ale także takie, jak EBS Kielce czy TPH Polkowice, z którymi nie mieli do tej pory okazji się mierzyć.
– Trafiliśmy do grupy, w której większość to drużyny ze śląska, a z nimi zawsze ciężko się gra. Nie można nikogo zlekceważyć. W zeszłym sezonie wygraliśmy z GKS Tychy, które spadło z ekstraklasy. To pokazuje, że możemy walczyć z każdym. Wszystko w naszych nogach i głowach – twierdzi Drzewiecki i dodaje:
– Chcemy się rozwijać i zdobywać punkty i dostarczać jak najwięcej emocji naszym kibicom. Fantastyczną rzeczą w futsalu jest to, że każdy mecz jest pełen emocji. Pokazał to m. in dwumecz Reprezentacji Polski z Rumunią. Lubelscy kibice mogli zobaczyć futsal na międzynarodowym poziomie i bramkę Polaków zdobytą tuż przed końcową syreną. Nic tylko życzyć sobie więcej takich chwil w hali Globus.