To nie jest sezon beniaminków. Niemal wszystkie zespoły, które przed rokiem przebiły się do zamojskiej „okręgówki” są teraz zagrożone spadkiem.
Pewni swojej przyszłości mogą być jedynie piłkarze Pogoni 96 Łaszczówka. Ale nic dziwnego. W tym klubie zimą nie oszczędzali na wzmocnieniach, pozyskali kilku wartościowych zawodników i efekty przyszły błyskawicznie. W ośmiu meczach wywalczyli siedemnaście punktów, o cztery więcej niż jesienią i awansowali o kilka miejsc w ligowej tabeli.
– Nie mamy jakichś specjalnie wygórowanych aspiracji, ale chcemy zgromadzić jak najwięcej punktów i zobaczymy, do czego to wystarczy. Najważniejsze, że już praktycznie zapewniliśmy sobie utrzymanie – cieszy się Zbigniew Jeruzal, grający prezes Pogoni.
Klub z Łaszczówki aktualnie plasuje się na jedenastej pozycji. Ostatniej bezpiecznej. Wszystkie poniżej mogą (choć nie muszą) na zakończenie sezonu oznaczać degradację. To będzie zależało od rozstrzygnięć w wyższych klasach rozgrywkowych. Jeżeli z trzeciej ligi spadną cztery zespoły z województwa lubelskiego, to czwartą może opuścić aż sześć ekip.
Wśród nich mogą być dwie ekipy z regionu zamojskiego. Jeśli tak się stanie, liczba spadkowiczów z zamojskiej „okręgówki” zwiększy się z trzech do pięciu. W takiej sytuacji Włókniarz Frampol, Gryf Gmina Zamość, Orion Dereźnia, Sparta Łabunie i Sparta Wożuczyn już teraz nie miałyby o co grać, podczas gdy z walki o utrzymanie na dobre zrezygnowały jedynie dwie ostatnie ekipy. Pozostałym pozostaje trzymanie kciuków za Ładę Biłgoraj oraz Omegę Stary Zamość i liczenie, że dwunaste, a może i trzynaste miejsce zagwarantuje utrzymanie.
– Kibicujemy im, bo już nie wszystko zależy od nas. Po jesieni nasza sytuacja nie była zła, ale ostatnio troszkę się posypało. Jesteśmy klubem opartym na wychowankach, nie płacimy zawodnikom, ciężko nam konkurować z bogatszymi rywalami. Do tego doszły wyjazdy zagraniczne, kontuzje kilku ważnych zawodników. Ale nie poddajemy się i walczymy o każdy punkt. Nasz cel to utrzymanie dwunastego miejsca. Mam nadzieję, że uśmiechnie się szczęście i Łada lub Omega unikną degradacji – zapewnia Mirosław Kubina, prezes i trener Włókniarza.