Potok Sitno po raz drugi w tym sezonie sięgnął po komplet punktów. Tym razem zespół Krzysztofa Rysaka po bardzo zaciętym boju pokonał u siebie Włókniarza Frampol
Spotkanie ekip z Sitna i Frampola było meczem o przysłowiowe „sześć punktów”. Jak dotąd obie drużyny miały na koncie po jednej wygranej, choć Włókniarz mecz z Olimpią Miączyn na boisku zremisował, ale wynik został później zweryfikowany na korzyść drużyny Mirosława Kubiny ze względu na to, że w ekipie rywali przez pewien czas na murawie przebywało zbyt mało młodzieżowców.
Spotkanie Potoku z Włókniarzem nie było porywające i od pierwszych minut toczyła się w nim walka głównie w środku pola. Co prawda oba zespoły zdołały sobie wypracować kilka okazji na zdobycie gola, ale brakowało skuteczności pod bramką rywali. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem w 88 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Tomasza Łepaka, a ten zszedł z nią na lewą stronę pola karnego i mocnym uderzeniem w krótki róg pokonał Karola Saja ustalając tym samym wynik spotkania. – To był dla nas niezwykle ciężki mecz. Cieszę się, że po dwóch ostatnich porażkach udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, możemy teraz nieco odetchnąć – przyznaje Krzysztof Rysak, trener Potoku. – Uważam, że z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszym. Rywal też miał swoje okazje, ale my stworzyliśmy ich zdecydowanie więcej. Za tydzień jedziemy do Hrubieszowa na mecz z Unią, ale po wygranej z Włókniarzem udamy się tam z podniesionymi głowami. Naszym celem na ten sezon jest utrzymanie i znamy swoje miejsce w szeregu. Jednak w Hrubieszowie postaramy się zagrać jak najlepiej i być może uda nam się tam zapunktować – dodaje szkoleniowiec Potoku. Natomiast we Frampolu nastroje nadal są dość minorowe. – Można powiedzieć, że za nami mecz, w którym nie działo się zbyt wiele i remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Rywale jednak w końcówce trafili do siatki i sami jesteśmy sobie winni bo wcześniej mieliśmy stuprocentową sytuację, ale ją zmarnowaliśmy – mówi Mirosław Kubina, trener Włókniarza. – W porównaniu do końcówki poprzedniego sezonu gramy zdecydowanie gorzej. Teraz czekają nas dwa niezwykle ciężkie mecze z Gromem i Unią. Musimy zakasać rękawy i za tydzień pokazać zdecydowanie więcej walki i determinacji – kończy szkoleniowiec Włókniarza.
Potok Sitno – Włókniarz Frampol 1:0 (0:0)
Bramka: Łepak (88).
Potok: Szopa – Kremer (60 Bilik), Petz, Drozdowski, Kisiel, Wodyk (67 Zerhan), D. Pyś, Sienkiewicz (75 Seń), Łepak, Dębicki (67 Kulas), K. Pyś.
Włókniarz: Saj – Alterman, R. Swatowski, Kawęcki, Myszak – Filipowicz, Malec, D. Swatowski, P. Branewski (65 Papierz), Kapica, Pyda.
Sędziował: Jarosław Jasina.