W przygotowaniach do sezonu SPR Lublin uczestniczy coraz mniej zawodniczek. Kolejne szczypiornistki zgłaszają urazy. W środowym, porannym treningu wzięło udział zaledwie jedenaście piłkarek.
Dłuższa przerwa czeka Kamilę Skrzyniarz, która ma problemy ze ścięgnem Achillesa.
– To stara sprawa. Już w zeszłym sezonie sygnalizowałam ten problem. Jeszcze nie wiem, jak długo będę musiała pauzować. Najprawdopodobniej opuszczę zgrupowanie w Kościerzynie, a moja przerwa może potrwać nawet cztery miesiące – powiedziała Kamila Skrzyniarz.
Przez kilka tygodni w przygotowaniach do sezonu nie będzie uczestniczyć Kristina Repelewska, która na razie może poruszać się jedynie przy pomocy kul. Na ból Achillesa narzeka również Justyna Jurkowska. Lubelska bramkarka stara się jednak trenować, choć z mniejszym obciążeniem.
– Do Kościerzyny pojadę, ale ten szpital w zespole bardzo mnie martwi. W przerwie wakacyjnej nie trenowałam, bo miałam kontuzję. Wydaje się, że stąd wziął się mój obecny uraz – powiedziała Justyna Jurkowska.
W zajęciach nie biorą udziału również Sabina Włodek, Izabela Puchacz, Alesia Mihdaliova, Marzena Polanowska oraz Agata Markiewicz.
– Powoli do treningów wraca Olga Figiel, która bierze udział we wszystkich zajęciach, ale ćwiczy według własnej rozpiski. Alesia Mihdaliova również zaczyna rehabilitację i liczę, że po naszym powrocie z Kościerzyny będzie już czuła się znacznie lepiej.
Żaden trener nie lubi, gdy w zespole ma tak dużo kontuzji. Mimo to staram się nie załamywać rąk. Poprzedni sezon był dla nas bardzo trudny, więc dziewczyny potrzebują trochę więcej czasu na zaleczenie urazów.
Musieliśmy nieco zmodyfikować nasze plany treningowe. Chcieliśmy wprowadzić nowe zagrywki, ale postanowiliśmy poczekać, aż część zespołu dojdzie do pełnej sprawności – uspokaja Grzegorz Gościński, trener SPR.