W niedzielę MKS Selgros może znacznie przybliżyć się do awansu do kolejnej rundy. Najpierw musi jednak ograć na wyjeździe Metz Handball
- Dla nas jest to mecz o wyjście z grupy - jasno stawia sprawę Aleksandra Baranowska, bramkarka MKS Selgros.
Kibice lubelskiej "siódemki” mogą być optymistami przed niedzielnym spotkaniem. Podopieczne Sabiny Włodek są w wyśmienitej formie, o czym świadczy niedzielna wygrana 35:31 z Metz Handball i środowe zwycięstwo 34:27 nad Zagłębiem Lubin. Dość nieoczekiwanie ten drugi mecz okazał się dla lublinianek bardzo łatwy.
Emocje trwały jedynie do 40 minuty. Później gospodynie włączyły wyższy bieg i spokojnie odjechały rywalkom. Sporo minut dostały rezerwowe, wśród których wyróżniła się Honorata Syncerz, autorka trzech trafień. Tradycyjnie już rewelacyjnie między słupkami prezentowała się Aleksandra Baranowska, która w 20 min zmieniła Jekaterinę Dżukjewą. 25-letnia golkiperka odbiła wiele ważnych piłek i zasłużenie zgarnęła tytuł MVP spotkania.
- Jestem bardzo zadowolona z postawy zespołu. Cieszę się, że zagrałyśmy pełnym składem i podstawowe zawodniczki mogły nieco odpocząć. Mimo wszystko w naszej grze widać było jednak zmęczenie spowodowane dużą liczbą spotkań - powiedziała Sabina Włodek.
Aby zespół złapał nieco świeżości, sztab szkoleniowy postanowił dać zawodniczkom jeden dzień wolnego.
- Początkowo miałyśmy w czwartek normalnie trenować. Stwierdziłyśmy jednak, że dziewczynom bardziej przyda się odpoczynek. Chodzi tu zwłaszcza o sferę mentalną. Niech na jeden dzień zapomną o piłce ręcznej - mówiła tuż po meczu z Zagłębiem Włodek.
Mistrzynie Polski po raz ostatni na treningu spotkają się w piątek, a w sobotę rano polecą do Frankfurtu nad Menem. Stamtąd autokarem drużyna uda się do Francji, gdzie w sobotni wieczór odbędzie jeszcze jeden trening. Niedzielny mecz zaplanowany jest na godz. 16. Bezpośrednią relację przeprowadzi stacja nsport+. Początek o godz. 15.55.