Gracze rezerw Wisły Puławy pewnym krokiem zmierzają w kierunku czwartej ligi
Ekipa Marcina Popławskiego spędzi zimę na pozycji lidera, chociaż przez kilka pierwszych kolejek na to się nie zanosiło.
Młodzi puławianie dość długo wchodzili w sezon i na jego początku sensacyjnie przegrali z beniaminkami – Turem Milejów i Sygnałem Lublin. Pożar jednak został dość szybko ugaszony i Wisła zaczęła odrabiać straty do czołówki. Duża w tym jednak zasługa graczy z pierwszego zespołu, którzy w pewnym momencie bardzo licznie zasilali szeregi drugiej drużyny. Cierpieli na tym rywale, którzy nie mieli szans w konfrontacji z graczami występującymi na co dzień na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Nikogo nie powinny więc dziwić wysokie zwycięstwa w konfrontacjach z innymi kandydatami do awansu – Ruchem Ryki i Orionem Niedrzwica Duża. Różnicę poziomów w porównaniu z Wisłą odczuwały szczególnie boleśnie ekipy z dołu tabeli. Płomień Trzydnik Duży przegrał na własnym boisku aż 0:14, co było najwyższym wynikiem w tym sezonie w lubelskiej klasie okręgowej.
Za plecami puławian ustawiła się dość liczna grupa pościgowa, którą otwiera, tracący jedynie punkt do Wisły, Ruch Ryki. Podopieczni Pawła Wardy byli rewelacją rundy wiosennej poprzedniego sezonu i ten optymistyczny trend podtrzymali również jesienią. Ruch jest mieszanką rutyny z młodością. O jego sile stanowi nieoceniony Wojciech Kępka. 38-letni piłkarz wciąż jest w znakomitej formie fizycznej, która pozwala mu znajdować sposób na kolejnych bramkarzy. W obecnych rozgrywkach na swoim koncie ma już trzynaście trafień. Dzielnie wspierał go młodszy o piętnaście lat Błażej Siwek, który do ośmiu bramek dopisał sobie również sześć asyst. – Tę rundę oceniam bardzo pozytywnie. Liga jest dużo silniejsza niż rok temu, a, mimo to, wciąż jesteśmy w stanie regularnie wygrywać. Piłka jest nieobliczalna i na wiosnę wszystko się może zdarzyć. Być może do gry o awans włączy się któryś ze spadkowiczów? – zastanawia się Paweł Warda, opiekun Ruchu.
Z nich najbliżej do lidera mają Opolanin Opole Lubelskie i Orion Niedrzwica Duża. Ekipa Janusza Deca grała bardzo efektowną piłkę, ale zawodziła w meczach z czołówką. Wiosną może być jej jeszcze trudniej, bo z większością kandydatów do awansu będzie musiała grać na wyjeździe. Więcej optymizmu powinno być w Niedrzwicy Dużej. Główną siłą miejscowego Orionu jest defensywa, która na razie pozwoliła się zaskoczyć jedynie trzynaście razy, co jest najlepszym wynikiem w całej lidze. Prawdziwą twierdzą jest również obiekt w Niedrzwicy Dużej, gdzie Orion w tym sezonie jeszcze nie przegrał. – Sześć punktów to strata do odrobienia. Jesteśmy w czołówce i to jest najważniejsze. W zimie musimy jednak rozejrzeć się za wzmocnieniami. Potrzebujemy zwłaszcza napastnika – tłumaczy Waldemar Wiater, opiekun Orionu.
Ostatnią ekipą, która może jeszcze myśleć o wywalczeniu promocji jest Janowianka Janów Lubelski. Tu, podobnie jak w Stali Poniatowa, postanowiono w przerwie między sezonami nieco odmłodzić skład. Jesienią młodzież uczyła się gry w „okręgówce”. Wiosną przekonamy się, jakie są efekty tej nauki.