Do Świdnika zawita w sobotę APP Krispol Września. Mecz zostanie rozegrany o godz. 18 w hali Szkoły Podstawowej nr 7
Wynik sportowy to pozycja wicelidera, którą zajmuje po 10 seriach gier. W ostatniej kolejce Krispol okazał się lepszy po tie-breaku od Pekpolu Ostrołęka. Było to bardzo zacięte spotkanie o czym świadczą wyniki poszczególnych setów.
W trzecim i czwartym zwyciężali goście z Ostrołęki 25:21 i 25:22. W trzech pozostałych górą byli zawodnicy z Wrześni: 25:23, 25:21 i 18:16. - To bardzo mocny i wymagający rywal - przyznaje Roman Lis, prezes świdnickiego klubu.
Goście potwierdzili to w środę, kiedy w piątej rundzie Pucharu Polski pokonali 3:1 lidera I ligi Campera Wyszków. Z kolei Avia w tych samych rozgrywkach uległa 2:3 AZS AGH Kraków.
- Mimo porażki jestem zadowolony z postawy mojego zespołu - twierdzi szkoleniowiec „żółto-niebieskich” Krzysztof Lemieszek. - Widać, że coś drgnęło w moich zawodnikach. Do pełni szczęścia zabrakło nam tylko zwycięstwa.
Wygrane w lidze są Avii bardzo potrzebne. Drużyna znalazła się w dołku i nie odniosła zwycięstwa od dziewięciu kolejek. - Potrzebujemy sukcesu, aby się przełamać - mówi trener świdniczan.
- Brak wyników to sprawa mentalna naszych zawodników - podkreśla prezes Lis.
- Na treningach i w meczach w Pucharze Polski zespół prezentował się przyzwoicie, gorzej jest w spotkaniach ligowych. Abyśmy osiągali sukcesy, koniecznie muszą zafunkcjonować wszystkie elementy w naszej drużynie, każdy z siatkarzy powinien zagrać na dobrym poziomie. Nie mamy wybitnych indywidualności, więc liczy się zespół, jego nastawienie do gry i osiągania najlepszych wyników.
W Świdniku na poważnie myślą również o skorzystaniu z pomocy psychologa sportowego. - Rozmawialiśmy już z zawodnikami, są zainteresowani - mówi prezes. - Mamy nadzieję, że podołamy finansowo temu zadaniu.
Na razie gospodarze muszą radzić sobie bez tego wsparcia. Aby ograć Krispol miejscowi powinni wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Jeśli im się uda, wynik pójdzie w Polskę i będzie to dużego kalibru niespodzianka.