Huragan Międzyrzec Podlaski podejmuje dziś o godz. 18 lidera rozgrywek Centrum Augustów
Trzeba jednak pamiętać, że grali z drużynami z niższych miejsc: Czołgiem AZS UW Warszawa (obecnie piąta pozycja), MKS MDK Legią Warszawa (7) i SKS Hajnówka (8). W sobotę do Międzyrzeca zawita prowadzące w tabeli Centrum.
Goście w siedmiu meczach zgromadzili 18 punktów i o dwa "oczka” wyprzedzają trzecich w klasyfikacji gospodarzy. Od nieoczekiwanej porażki 1:3 z Czołgiem AZS UW Warszawa na inaugurację na swoim terenie rywale Huraganu wygrali kolejne sześć spotkań.
- Przyjeżdża do nas najsilniejszy z przeciwników - twierdzi Bartosz Jesień, środkowy i jednocześnie drugi trener zespołu z Międzyrzeca. - W tym spotkaniu na pewno nie będziemy faworytem. Taka rola bardzo nam pasuje.
Po ostatniej wyjazdowej przegranej 0:3 w Wołominie z Huraganem w ekipie gospodarzy panują bojowe nastroje.
- Nie najlepiej funkcjonowało nasze przyjęcie oraz blok i te elementy musimy koniecznie poprawić - przyznaje Jesień. Jak miejscowi powinni zagrać, aby świętować sukces? - Przede wszystkim spokojnie, swoją siatkówkę - twierdzi grający szkoleniowiec.
- Gramy u siebie i chcemy podtrzymać zwycięską serię. Naszym atutem będą również kibice, którzy zawsze gorąco wspierają nas dopingiem. Wystąpimy w najsilniejszym składzie i liczymy, że pokonamy lidera.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni
- Bardzo pechowe są obecne rozgrywki. Ciągle ktoś wypada ze składu. A to przytrafia się jakiś uraz, a to choroba. Nie inaczej jest przed wyjazdem do Nowego Sącza.
Tym razem porządnie rozchorowała się Patrycja Staszczyk i nie mogę brać jej pod uwagę. A to oznacza, że praktycznie nie będzie żadnego manewru podczas meczu, bo po prostu nie będę miał kogo wpuścić na parkiet. Jakoś spróbujemy sobie jednak poradzić. Co nas nie zabije, to nas wzmocni i walczymy o wygraną - mówi trener Stanisław Kaniewski.
Poprad niby zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, ale najbliższy przeciwnik ekipy z Tomaszowa Lubelskiego może być bardzo groźny. Gospodynie mają w składzie kilka reprezentantek Polski w kategorii juniorek. Młody i obiecujący skład na razie nie ma przełożenia na wyniki, bo miejscowe uzbierały ledwie trzy punkty w siedmiu meczach.
- Zdajemy sobie sprawę, że z tymi teoretycznie słabszymi zespołami powinniśmy wygrywać. Zwłaszcza, jeżeli marzymy o czymś więcej niż walka o utrzymanie. Łatwo nie będzie, ale w sobotę postaramy się o komplet punktów - dodaje trener Kaniewski.