Po porażce w ostatniej kolejce z Kraków Kings, Tytanom Lublin zajrzało w oczy widmo spadku. Do zakończenia sezonu pozostały już tylko dwa spotkania i aby uniknąć gry w barażach podopieczni Delaine Swensona powinni je wygrać.
Białostoczanie to jedyna drużyna w grupie wschodniej pierwszej ligi, która w tym sezonie jeszcze nie zgubiła punktów.
- Nasze szanse na play-off są minimalne, ale, mimo to, chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy chimerycznym zespołem. Uważam jednak, że jesteśmy jedyną drużyną w naszej grupie, która jest w stanie nawiązać walkę z Lowlanders.
Mamy trochę urazów, ale to jest problem wszystkich drużyn. Tegoroczny sezon jest bardzo długi, więc trzeba było się z tym liczyć. Nasza forma jest wciąż całkiem wysoka - twierdzi na oficjalnej stronie PLFA Andrzej Jakubiec, rozgrywający Tytanów.
Ozdobą pojedynku powinny być pojedynki dwóch running backów: Amerykanina Michaela Campany z Lowlanders i Kanadyjczyka Nathana Lee z Tytanów. Obaj są w tym sezonie liderami swoich ekip i od ich postawy może zależeć końcowy rezultat.
- Mamy najlepszą obronę w całej lidze, dlatego czujemy się przygotowani na wszelkie niespodzianki ze strony Tytanów. W tym sezonie już raz z nimi spotkaliśmy się i wygraliśmy (21:6 - przyp. red.).
Pierwsza połowa tamtego meczu była bardzo trudna, ale w drugiej części udało nam się znaleźć odpowiednią receptę. Dodatkowym atutem będzie nasz stadion, na którym czujemy się bardzo pewnie - twierdzi na oficjalnej stronie PLFA Rafał Bierć, prezes Lowlanders.