Policja zatrzymała mężczyznę, który wtargnął do biura poselskiego Moniki Pawłowskiej. – Nie przestawiono mu żadnych zarzutów – informuje policja. Tymczasem senator opozycji opisuje, jak w biurze parlamentarzystki PiS potraktowano wolontariuszkę Polski 2050.
– To 71-lenti mieszkaniec Włodawy – potwierdza wcześniejsze ustalenia podinsp. Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie. – Został zatrzymany. Nie przedstawiono mu jeszcze żadnych zarzutów – dodaje.
Chodzi o wydarzenia, o których już informowaliśmy. W środę około godziny 10 do biura poselskiego Moniki Pawłowskiej (klub PiS) we Włodawie wtargnął mężczyzna, który miał krzyczeć, że „biuro zostanie zniszczone”, a jego pracownicę „utopi w szambie, gdzie zginie”.
Takie przebieg wydarzeń parlamentarzystka opisała na Twisterze. – Nie jestem w stanie nawet komentować tej sytuacji. Po prostu nie ma słów, którymi można opisać to co czuję ja a przede wszystkim moi współpracownicy i rodzina. Na szczęście nikomu nic się nie stało – tym razem – napisała (pisownia oryginalna).
Pracownica biura złożyła zawiadomienie na policję. Dotyczy ono gróźb karalnych, za co grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Kilka godzin potem Pawłowska dodała, że policja zatrzymała sprawcę. Faktycznie okazał się nim 71-latek, który wcześniej przychodził do biura poselskiego i korzystał z porad prawnych.
1/2 Został zatrzymany mężczyzna, który napadł na mojego pracownika w biurze poselskim. Grozi mu do 2 lat więzienia. Od przyszłego tygodnia wzmocniona zostanie ochrona moich pracowników, ponadto biura wyposażone będą w kamery a ja opłacę rozszerzone kursy samoobrony.
— Monika Pawłowska (@Pawlowska_pl) October 27, 2022W twitterowym wpisie, już po zatrzymaniu mężczyzny, Pawłowska dodała: - Od przyszłego tygodnia wzmocniona zostanie ochrona moich pracowników, ponadto biura wyposażone będą w kamery a ja opłacę rozszerzone kursy samoobrony.
Tymczasem lubelski senator Polski 2050, Jacek Bury poinformował o innym, czwartkowym zdarzeniu, do którego doszło w biurze posłanki Pawłowskiej.
W czwartek przyszła tam jedna z wolontariuszek ugrupowania Burego. – Żeby gdzieś ewentualnie umieścić rachunek za rządu PiS-u – mówi Bury. To akcja opozycji mająca na celu zwrócić uwagę na rozrzutność władzy. – pracownica biura pani poseł Pawłowskiej zaatakowała naszą wolontariuszkę, która pytała, czy może to gdzieś powiesić. Zatrzymała ją w biurze siłą. Nie pozwolono wychodzić. Ograniczono wolność. Wezwano policję – dodaje.
Dziewczyna zdążyła jednak zadzwonić i zawiadomić o sprawie działaczy Polski 2050. Jak mówi Bury, policja uznała to zatrzymanie za bezpodstawne.
Bury w parlamencie chciał zamienić o tej sprawie dwa słowa z Pawłowską. – Wiecie co powiedziała? Bardzo dobrze, że ją zatrzymali. Bardzo dobrze, że wezwano policję. Odwróciła się i poszła – mówi Bury w internetowym nagraniu. – Mam nadzieję, że pani Pawłowska przemyśli to co powiedziała i przeprosi naszą wolontariuszkę.
Pawłowska już odpowiedziała. Opisuje, że wolontariuszka nie chciała się przedstawić, a zapytana o kartkę (rachunek) odpowiedziała, że „dostała ją od nieznajomego na ulicy”.
– Pracownik mojego biura, zdecydował się na wezwanie policji. Poprosiła aby wolontariuszka (partii/stowarzyszenia) Szymona Hołowni zaczekała na przyjazd patrolu. W czasie całej tej rozmowy, mój pracownik nawet nie podszedł do wolontariuszki Polski 2050. Mój pracownik usiadł za biurkiem a pani usiadała na krześle obok. Obie czekały na przyjazd policji, drzwi były otwarte, nikt nikogo nie dotykał ani nie przetrzymywał. Przyjechała policja, obie Panie złożyły wyjaśnienia funkcjonariuszom i wolontariuszka Polska 2050 swobodnie udała się do domu, zostawiając kartkę, z którą przyszła w biurze – odpiera zarzuty posłanka.
Monika Pawłowska - kariera
Monika Pawłowska zakładała lubelskie struktury partii Wiosna Roberta Biedronia, z list której startowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku otrzymała pierwsze miejsce na liście Lewicy (Wiosna i Sojusz Lewicy Demokratycznej) w okręgu chełmskim i dostała się do Sejmu.
W marcu 2021 r. ogłosiła, że dołącza do Porozumienia. Swoją decyzję nazwała „zgodną z tym, do czego zobowiązała się wobec swoich wyborców”. Szybko została jedną z twarzy partii Gowina, znalazła się nawet w jej zarządzie krajowym. Pół roku później, kiedy Gowina już nie było w rządzie Pawłowska opuściła partię, ale została w klubie PiS.