
Jak tak dalej pójdzie, to na mecze, w których gra Lublinianka do biletu trzeba będzie dorzucać leki na uspokojenie. Drugi raz w tej rundzie drużyna Daniela Koczona pokonała rywali… 5:4, tym razem rezerwy Avii Świdnik. Znowu było mnóstwo emocji, zwrotów akcji i walka do samego końca.

Na Wieniawie spodziewali się, że to nie będzie łatwe spotkanie. – Wiemy, że gospodarze mocno się na nas szykują i że będą mogli liczyć na posiłki z pierwszego zespołu – mówił nam w czwartek Daniel Koczon. – My po walkowerze z Orlętami koncentrujemy się na tym, żeby szybko się pozbierać i żeby morale nie spadło – dodawał popularny „Koczi”.
Dodatkowym utrudnieniem dla przyjezdnych miała być krótka ławka. I tak było, bo oprócz rezerwowego bramkarza usiadło na niej: trzech młodzieżowców oraz Jakub Wadowski. Tymczasem w „podstawie” rywali pojawili się: Rafał Kursa, Jakub Zagórski, Wiktor Marek czy Jacek Tkaczyk. A regularnie w rezerwach występują też przecież: Dawid Wójcik i Sebastian Plesz.
Szybko okazało się, że wicelider tabeli na stadionie przy ul. Sportowej rzeczywiście będzie musiał się mocno napracować na punkty. Zanim minął kwadrans wynik otworzył Igor Ziętek. Gospodarze za długo się jednak nie cieszyli. Już w 19 minucie Jakub Sobstyl huknął z rzutu wolnego na 1:1. Avia II odpowiedziała w 27 minucie. Marek przeprowadził kapitalną, indywidualną akcję. Minął kilku rywali, a na koniec wygrał pojedynek z Sebastianem Ciołkiem. Później obie ekipy miały swoje szanse, ale do przerwy zostało 2:1.
Od początku drugiej części zawodów było co oglądać. Atakowali jedni, odpowiadali drudzy. Już w 49 minucie blisko powodzenia był Piotr Pacek, ale przymierzył tylko w poprzeczkę. Po godzinie gry goście drugi raz wyrównali. Tym razem po rzucie rożnym w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie znalazł się Przemysław Kanarek, który z bliska posłał piłkę do siatki.
W 68 minucie świdniczanie odzyskali prowadzenie, bo akcję Marka wykończył Dominik Gedek. 180 sekund później na murawie zameldował się Filip Świeboda i po chwili bardzo przydał się w polu karnym. Jakub Bednara „główkował” w poprzeczkę, a młodzian z bliska popisał się skuteczną dobitką.
Piłkarze trenera Koczona trzy razy musieli gonić, ale w końcówce wreszcie pierwszy raz wyszli na prowadzenie. Po wrzutce z rzutu wolnego Avia II nie potrafiła wybić piłki. Ta w końcu trafiła do Jarosława Milcza, który strzelił na 3:4. Pewnie w tym momencie sporo osób myślało, że to już koniec emocji. I bardzo się pomylili. Wystarczyło 120 sekund, a Jan Klimczak doprowadził do kolejnego remisu.
Lublinianka nie raz i nie dwa w tym sezonie wychodziła jednak z niesamowitych opresji. W doliczonym czasie gry po raz kolejny to potwierdziła. W piątej, dodatkowej minucie spotkania bohaterem przyjezdnych został Jakub Wadowski, który po podaniu Sobstyla „przełamał” ręce bramkarza i dał swojej drużynie bardzo cenne trzy punkty.
Avia II Świdnik – Lublinianka Lublin 4:5 (2:1)
Bramki: Ziętek (14), Marek (21), Gedek (68), Klimczak (89) – Sobstyl (19), Kanarek (60), Świeboda (74), Milcz (87), J. Wadowski (90+5).
Avia II: Shpakivski – Zagórski (40 Lenkiewicz), Kursa (65 Izdebski), M. Wójcik (63 Bzowski), Plesz, D. Wójcik, Ziętek (88 Łopaciński), Donda (88 Khasanov), Tkaczyk (75 Żmuda), Marek (69 Klimczak), Gedek.
Lublinianka: Ciołek – Misztal (84 K. Wadowski), Gede, Kanarek, Bednara, Kherouf, Jagodziński, Sobstyl, Koneczny (75 J. Wadowski), Milcz, Pacek (71 Świeboda).
