Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

30 września 2023 r.
10:03

Wielkie przeżycie, wielkie emocje i wielki sukces. Tego trenera każdy kibic piłki w Lublinie znać musi

0 A A
Bronisław Waligóra z żoną Renatą
Bronisław Waligóra z żoną Renatą (fot. Mariusz Giezek)

W 1980 przeszedł do historii lubelskiego sportu, wprowadzając na najwyższy ligowy poziom piłkarzy Motoru. Trzy lata wcześniej dołączył do elity polskich szkoleniowców, jako trener łódzkiego Widzewa, eliminując w europejskich pucharach Manchester City. A w poniedziałek świętował 91. urodziny – rozmowa z Bronisławem Waligórą, legendarnym trenerem Motoru Lublin.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Przez ponad trzydzieści lat znajomości, przegadaliśmy o piłce (i nie tylko) dziesiątki godzin. W rozmowach zawsze pojawiały się nowe wątki i nigdy nie było nudno. Jestem przekonany, że dziś będzie podobnie, a na początek: jubileuszowe serdeczności. I pierwsze pytanie: z jakich powodów nie zostałeś selekcjonerem reprezentacji Polski?

– No wiesz, ja mam dziewięćdziesiąt lat, czas na młodszych...

• Widzę i słyszę że humor dorównuje witalności. Teraz poważnie, pogadajmy o czasach gdy byłeś aktywnym szkoleniowcem.

– Ja się chyba nie nadawałem na selekcjonera. Był taki moment, gdy moje nazwisko gdzieś tam się przewijało, gdy z kadry odchodził Antek Piechniczek. Kontaktował się wtedy ze mną prezes PZPN, ale uczciwie powiedziałem, żeby się nie rozdrabniał i rozmawiał z tymi, którzy mają na takie stanowisko większa ochotę, a może i większe predyspozycję.

• Waligóra nie miał predyspozycji?

– Ja byłem warsztatowcem. U mnie musiało się coś dziać dzień w dzień, nie lubiłem pustki. Codzienna praca z zawodnikami to był mój żywioł. A zadania selekcjonera, to nawet w tamtych czasach tylko kilka coraz krótszych zgrupowań w roku. A poza tym obserwacje. Ale żeby była jasność: żadnej konkretnej propozycji wtedy nie miałem, po prostu znalazłem się na giełdzie nazwisk wymienianych w kuluarach. Wśród głównych kandydatów byli Andrzej Strejlau, Leszek Jezierski, a ostatecznie selekcjonerem został wtedy Wojtek Łazarek.

• I nie znalazł wspólnego języka ze Zbigniewem Bońkiem, który zakończył reprezentacyjną karierę. Tobie z Bońkiem byłoby po drodze, więc może trzeba było walczyć o posadę? Dla dobra polskiej piłki...

– Żarty-żartami, ale akurat ze Zbyszkiem zawsze miałem dobre relacje, co nie znaczy że czasem nie szło na ostro, bo ani on, ani ja do spokojnych ludzi nie należeliśmy.

• I co tu dużo mówić, pomógł ci wskoczyć na poważną trenerską karuzelę (nic nie ujmując wcześniejszym klubom, w których pracowałeś: Zawiszy Bydgoszcz i Avii Świdnik). Widzew to jednak Widzew.

– Zatrudnił mnie prezes Sobolewski, wspaniały człowiek, ale rzeczywiście: Zbyszek, który miał w drużynie sporo do powiedzenia, był za moją kandydaturą. Znaliśmy się z Bydgoszczy, gdy był jeszcze juniorem. Widzew postawił na mnie nie tylko ze względu na rekomendacje Bońka. Przede wszystkim wysoko oceniono mają roczną pracę w Avii.

• Jak „mówią legendy” – Boniek przyjechał z prezesem Sobolewskim do Świdnika, żeby przekonać trenera-koordynatora.

– Sprostuję tę legendę. Owszem, przyjechali, ale do Bydgoszczy, bo akurat byłem w rodzinnym mieście. Wtedy pracę trenerską dzieliłem z naukową, przygotowywałem się do doktoratu z chemii. Czas dzieliłem między Świdnikiem i Bydgoszczą. W każdym razie spotkanie było, a argumenty delegacji Widzewa były tak mocne, że doktorat został przesunięty na drugi plan. No i został w tym miejscu na zawsze, bo piłka pochłonęła mnie bez reszty.

• W sierpniu przejąłeś Widzew po domowej przegranej 1:4 z Legią. W perspektywie niespełna miesiąc pracy i pucharowy mecz z Manchesterem City. Strach zaglądał w oczy?

– Raczej dreszczyk. I świadomość wielkiej szansy na zaistnienie. Ale nie myślałem wtedy na zasadzie: jak nie wyjdzie z Anglikami, to nikt mi głowy nie urwie, a jak sprawimy niespodziankę, to będę wielki. Stwierdziłem, że na meczu z Manchesterem świat się nie kończy, a praca w klubie z mistrzowskimi aspiracjami to wielka sprawa.

• Na pierwszy ogień – poza ligą – poszedł jednak wyjazd do Manchesteru.

– Wielkie przeżycie, wielkie emocje i wielki sukces. Nie będę wracał do szczegółów, wszyscy interesujący się polską piłką nożną dobrze pamiętają tamten dwumecz, bo po wyjazdowym remisie obroniliśmy zaliczkę w Łodzi. W rewanżu musiałem kierować zespołem z trybun, bo po pierwszym meczu UEFA dała mi dwa mecze kary. W Anglii wytrąciłem chorągiewkę sędziemu bocznemu, wbiegłem w końcówce spotkania na boisko, bo jeden z zawodników został mocno poturbowany. Nie wytrzymałem emocjonalnie. W kolejnej rundzie wyeliminował nas PSV Eindhooven, naszpikowanym gwiazdami – byłymi i przyszłymi wicemistrzami świata.

Na tych meczach pucharowy bilans trenera Waligóry się nie kończy. W przyszłości rywalem Widzewa był m.in. Galatasaray Stambuł z Juppem Derwallem na trenerskiej ławce. To selekcjoner reprezentacji Niemiec z 1980 r., gdy zdobywali tytuł mistrzów Europy. Występ przeciw takiemu konkurentowi jak Derwall spędzał sen z powiek?

– Nie. Dodawał tylko smaczku tej rywalizacji, podnosił prestiż. Ktokolwiek by nie siedział na ławce przeciwnika, trener nie może mieć czarnych myśli.

Niezłą trenerską konkurencję miałeś też na krajowych boiskach. Kto z kolegów wzbudzał największy respekt?

– W każdym okresie – czy kiedyś, czy dziś, wyniki kreują taką trenerską elitę, szkoleniowców, których doświadczenie zachęca prezesów do zatrudnienia w swoich klubach. Znaliśmy się dobrze, przejmowaliśmy po sobie zespoły. Czasem mieliśmy inne zdania, głównie w... ocenie meczów, tak na gorąco. W takich przypadkach na ogół człowiek zwraca uwagę na kontrowersyjne sytuacje, które wpłynęły na wynik. A skoro kontrowersyjne, to i opinie trenerów odmienne. Zdarzały się ostrzejsze wymiany zdań, ale rozumieliśmy się i raczej szanowali. Największym uznaniem za moich najlepszych czasów cieszyli się Andrzej Strejlau, Wojtek Łazarek, Leszek Jezierski, Władek Żmuda, Hubert Kostka, Paweł Kowalski no i oczywiście selekcjoner Piechniczek.

Pytanie o najlepszego zawodnika trenującego pod ręką Waligóry to chyba pytanie retoryczne.

– Nie ma innej odpowiedzi niż Zbyszek Boniek. Co nie znaczy, że później była przepaść. Zwłaszcza prowadząc Widzew miałem w drużynie najlepszych reprezentantów Polski: Włodka Smolarka, Darka Dziekanowskiego, Pawła Janasa, Romana Wójcickiego.

Dwanaście sezonów spędzonych w roli trenera zespołów ekstraklasy przyniosło wiele satysfakcji, wiele zwycięstw, medali. Zabrakło jednak najcenniejszego: mistrzostwa Polski. Kiedy drużyna trenera Waligóry była najbliżej złota?

– Gdy drugi raz prowadziłem Widzew, w sezonie 1984/85. Na dwie kolejki przed końcem mieliśmy tylko punkt straty do Górnika Zabrze. Najpierw przyjechaliśmy do Lublina, po zwycięstwo, a na koniec mieliśmy podejmować właśnie Górnika. No i wydawało się, że w Lublinie osiągniemy cel, ale stało się inaczej. Po golu Smolarka prowadziliśmy 1:0. Motor w ostatniej minucie wyrównał, po takim trochę przypadkowym golu...

Strzelił Adrian Szczepański. Ponoć klubowy budynek Motoru drżał, gdy trener łodzian podsumowywał niefrasobliwość swoich zawodników.

– Aż tak źle nie było, co nie znaczy, że przeszedłem obok tych błędów spokojnie. Święty by nie wytrzymał. W tej samej kolejce Górnik wygrał 3:1 z Lechią Gdańsk i w efekcie przyjechał do nas na ostatni mecz prawie jako mistrz. Miał w zapasie wygraną 2:0 z rundy jesiennej. Rozbici mentalnie przegraliśmy 1:2, a że w końcówce punktowała jeszcze Legia, to zamiast cieszyć się z mistrzostwa spadliśmy na trzecie miejsce.

• Zatrudnienie Waligóry w Motorze w 1978 r. zaskoczyło piłkarską Polskę. Do dziś trudno zrozumieć, jak można zmienić będący na fali Widzew, trzeci zespół ekstraklasy po pierwszej rundzie, na drugoligowca.

– Po prostu oferta z Lublina była bardzo atrakcyjna. A szczegóły jednak zostawię sobie.

• Motor to po Widzewie drugi ulubiony klub na twojej liście pracodawców?

– Raczej tak, bo w latach walki o awans, później w ekstraklasie, była tu wspaniała atmosfera, poznałem wielu bardzo przychylnych mi ludzi, a sympatie odczuwam do dziś. Dobrych znajomych w Lublinie mi nie brakuje. Kiedy mam okazję oglądam Motor z trybun. Jeździmy też z żoną na Widzew do Łodzi, gdzie zawsze jesteśmy mile widziani, to da się odczuć. Zawsze od Widzewa dostaję życzenia, przy różnych okazjach. Teraz też pamiętali o mnie zamieszczają życzenia na klubowej stronie internetowej. I czasem żal, że kiedyś nie było tak pięknych stadionów. Jedyne, czego naprawdę wtedy nam brakowało, to przyzwoitych warunków do pracy. Zwłaszcza w Lublinie. Dziś aż trudno uwierzyć, że ekstraklasowy zespół tułał się zimą czy wiosną po jakichś placach, parkach.

Od reprezentacji zaczęliśmy, na reprezentacji skończmy. Nowy selekcjoner Michał Probierz to dobry wybór?

– Nie mam pojęcia. Trzeba być blisko szatni, żeby sensownie odpowiedzieć, a ja już oceniam tylko z perspektywy kibica. Pokaże czas, pokażą wyniki. Jak będą zadowalające, to i trener będzie oceniany dobrze. A często jest tak, że mimo dobrej pracy brak oczekiwanych efektów. To wszystko wpisane jest w nasz zawód.

 

„Do Lublina jedzie fura, a na furze – Waligóra!”. Redakcyjny fotoreporter Jacek Mirosław zrobił zdjęcia, Leszek Kosiński przygotował grafikę, a Sztandar Ludu zamieścił ją na pierwszej stronie po wielkim sukcesie piłkarzy Motoru: awansie do ekstraklasy
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Decyzja o rezygnacji z programu „kredyt 0 proc.” powinna zostać podjęta dużo wcześniej – ocenił w czwartek dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) Bartosz Guss. Dodał, że ci, którzy szukali mieszkań, zbyt długo trzymani byli w niepewności.

Piłkarki ręczne reprezentacji Polski w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach Europy ograły Rumunię

ME piłkarek ręcznych: Polki zakończyły turniej na dziewiątym miejscu. Bez zmiany kultury lepiej nie będzie

Dziewiąte miejsce na trwających wciąż mistrzostwach Europy to najlepsze osiągniecie kobiecej reprezentacji Polski od prawie dwóch dekad. Nawet ekipa Kima Rasmussena z Karoliną Kudłacz, Aliną Wojtas czy Kingą Achruk w składzie nie zanotowała tak wysokiej lokaty, a przypomnijmy, że wtedy w czempionacie naszego kontynentu rywalizowało tylko 16 drużyn

Ukradła byłemu sporo gotówki

Ukradła byłemu sporo gotówki

57-letnia kobieta ukradła 8 000 złotych swojemu byłemu partnerowi. Teraz odpowie za kradzież przed sądem.

Opłatek u prezydenta Krzysztofa Żuka
Dużo zdjęć
galeria

Opłatek u prezydenta Krzysztofa Żuka

W Trybunale Koronnym w Lublinie spotkali się politycy, urzędnicy, kler, mundurowi i biznesmeni na tradycyjnym opłatku prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka.

Pijana matka wiozła córkę do szkoły. Policja przeprowadziła działania „NURD” w Lublinie

Pijana matka wiozła córkę do szkoły. Policja przeprowadziła działania „NURD” w Lublinie

Podczas wczorajszych działań „NURD” w Lublinie policjanci ujawnili 177 wykroczeń, w tym przypadek 29-letniej kobiety, która wiozła swoje dziecko do szkoły, mając 2 promile alkoholu w organizmie.

Wyjątkowa okazja na świąteczne prezenty. Sprawunki już w najbliższą niedzielę

Wyjątkowa okazja na świąteczne prezenty. Sprawunki już w najbliższą niedzielę

Ponad 30 twórców z całego regionu lubelskiego, oryginalne rękodzieło, ekologiczne produkty i inspiracje na święta. Sprawunki – Targi Wyjątkowych Rzeczy powracają w Warsztatach Kultury w Lublinie już w najbliższą niedzielę.

Marcin Romanowski

Prokurator wystawił list gończy za Marcinem Romanowskim

Prokurator wystawił w czwartek list gończy za Marcinem Romanowskim, co do którego sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie – poinformował rzecznik PK prok. Przemysław Nowak. Poseł PiS, b. wiceszef MS, jest podejrzany m.in. o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.

Przewierty horyzontalne w praktyce. Jak oszczędzać czas i pieniądze w trudnym terenie?

Przewierty horyzontalne w praktyce. Jak oszczędzać czas i pieniądze w trudnym terenie?

Realizacja skomplikowanych projektów infrastrukturalnych w trudnym terenie często stawia przed inżynierami wyzwania, które wydają się nie do pokonania.

Jak poprawić bezpieczeństwo na ulicy Roztocze? Miasto rozważa spowolnienie ruchu

Jak poprawić bezpieczeństwo na ulicy Roztocze? Miasto rozważa spowolnienie ruchu

Mieszkańcy dzielnicy Węglin Południowy domagają się zmian na ulicy Roztocze, która – ich zdaniem – stała się miejscem o zwiększonym ryzyku dla pieszych i kierowców. W odpowiedzi na ich apele radni Anna Glijer i Jarosław Pakuła skierowali do prezydenta miasta interpelację w sprawie poprawy bezpieczeństwa w tej lokalizacji.

Promocja zbioru legend w Janowskim Ośrodku Kultury

Promocja zbioru legend w Janowskim Ośrodku Kultury

Kilkadziesiąt osób pojawiło się 5 grudnia w Janowskim Ośrodku Kultury na promocji Najpiękniejszych legend ziemi janowskiej. Zbiór autorstwa Angeliki Moskal opublikowało Wydawnictwo Regis. Ilustracje do książki wykonała Agnieszka Adamik.

Chełm nie poddaje się i zamierza wywalczyć sprawiedliwość przed sądem, aby Muzeum Ofiar Rzezi Wołyńskiej mogło powstać.

Spór o Muzeum Rzezi Wołyńskiej – czy projekt doczeka się realizacji?

W Chełmie miało powstać pierwsze muzeum w Polsce poświęcone wołyńskiemu ludobójstwu. Projekt został wstrzymany przez wycofanie się resortu kultury z finansowania inwestycji, jednak nowe deklaracje Ukrainy rzucają inne światło na przyszłość przedsięwzięcia.

Nie ma brzydkiej sali, jest źle dobrana dekoracja
DO ŚLUBU Z DZIENNIKIEM
film

Nie ma brzydkiej sali, jest źle dobrana dekoracja

W dzisiejszym odcinku zapytaliśmy wedding plannerki o trendy w nadchodzącym sezonie ślubnym 2025. Jakie dekoracje najlepiej pasują do Pary Młodej? Czym kierować się przy ich wyborze? Sprawdźcie sami!

Kalesony, a może kombinezon pilota? Wojsko proponuje nietypowe pomysły na prezenty

Kalesony, a może kombinezon pilota? Wojsko proponuje nietypowe pomysły na prezenty

Agencja Mienia Wojskowego zaprasza na przedświąteczne zakupy. Można zaopatrzyć się w zimowe kalesony i inne „pakiety przetrwania”.

zdjęcie ilustracyjne

Trudny piątek na drogach. Rolnicy zorganizują protesty na dwóch mostach

To będzie trudny piątek na drogach w Lubelskiem. W dwóch miejscach rolnicy organizują protesty.

Kolejne wyróżnienie dla gracza Startu Lublin

Kolejne wyróżnienie dla gracza Startu Lublin

Świetna postawa koszykarzy Startu Lublin podczas meczu z mistrzami Polski - Treflem Sopot doceniona. Courtney Ramey został wybrany MVP 9. kolejki.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Ogłoszenia

Najnowsze · Promowane
Rolnictwo -> Maszyny rolnicze -> Sprzedam

opryskiwacz

lublin

0,00 zł

Maszyny i narzędzia -> Sprzedam

Montażówka

lublin

0,00 zł

Rolnictwo -> Maszyny rolnicze -> Sprzedam

rozrzutnik

lublin

0,00 zł

Rolnictwo -> Maszyny rolnicze -> Sprzedam

przyczepa 10 ton

lublin

0,00 zł

Rolnictwo -> Maszyny rolnicze -> Sprzedam

ciągnik Zetor 5011

lublin

0,00 zł

Komunikaty