Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

14 marca 2022 r.
14:18

Człowiek od efektów specjalnych, który pracował z Polańskim i Wajdą. "Miałem zrobić twarz Leonarda da Vinci"

W trakcie charakteryzacji aktorzy się otwierają, mówią o swoich problemach, ale ja to wszystko zachowuję dla siebie. Jak spowiednik – mówi Tomasz Matraszek
W trakcie charakteryzacji aktorzy się otwierają, mówią o swoich problemach, ale ja to wszystko zachowuję dla siebie. Jak spowiednik – mówi Tomasz Matraszek (fot. Małgorzata Sulisz)

ROZMOWA z Tomaszem Matraszkiem, jednym z najwybitniejszych i rozpoznawalnych charakteryzatorów polskiej kinematografii, który pracował z Agnieszką Holland, Romanem Polańskim, Jerzym Skolimowskim i Andrzejem Wajdą

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Korzenie rodzinne?

– To Puławy, Lublin, Żyrzyn i wioska Osiny, gdzie urodził się mój ojciec. Ja urodziłem się w Radomiu, ale jako dziecko wakacje spędzałem w Osinach, zresztą kocham wieś do dnia dzisiejszego. Jako ośmioletni chłopak jeździłem wierzchem, koń wujka był tak wyrozumiały, że ilekroć spadłem na ziemię, zatrzymywał się i czekał, jak się na niego wdrapię.

  • Edukacja?

– Szkoła Podstawowa w Radomiu, gdzie uczęszczałem na kółko malarskie, dalej Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Nałęczowie ze specjalnością mebel artystyczny i wikliniarstwo, ale w szkole fascynowała mnie rzeźba. Zdawałem na malarstwo na ASP w Warszawie, lecz się nie dostałem. Siostra znalazła mi w Warszawie dwuletnią, pomaturalną, teatralno-filmową Szkołę Charakteryzacji, zdałem z wynikiem bardzo dobrym. Tam poznałem specjalistę od efektów specjalnych w filmach, tak mnie to zafascynowało, że postanowiłem zostać charakteryzatorem.

  • Czego pana nauczyła szkoła charakteryzacji?

– Miałem historię sztuki, miałem rzeźbę, malarstwo, fryzjerstwo z perukarstwem, charakteryzację i efekty specjalne. Uczono nas odlewów twarzy, odlewów rąk, na twarzach robiliśmy zmiany, uczyliśmy się robić łysiny, studiowaliśmy historię fryzur, co jest podstawą charakteryzacji. Z lateksu i specjalnej niemieckiej pianki robiliśmy maski. Robiliśmy głowy, ręce, nogi do scen batalistycznych. Żeby zrobić rany cięte lub blizny na twarzy, trzeba było najpierw zrobić odlew twarzy, zrobić z negatywu pozytyw, na pozytywie wyrzeźbić ze specjalnej plasteliny ranę czy bliznę, następnie znów trzeba było zrobić negatyw, złączyć negatyw z pozytywem i wlać do środka piankę. Taką maskę zakładaliśmy aktorom na twarz za pomocą specjalnego kleju. W tej chwili technologia poszła bardzo mocno do przodu, robimy z innych materiałów, np. używamy środków medycznych do efektów charakteryzatorskich.

  • Czytałem, że aby nakręcić ujęcie, w którym Wołodyjowski rani Kmicica w głowę, na głowie Daniela Olbrychskiego umieszczono specjalną ochronną płytkę, a zamocowana z tyłu pompka tłoczyła krew. Jednak największe wrażenie robiła na mnie scena, kiedy Kuklinowski podpala bok Kmicica pochodnią.

– Najpierw bok aktora został zabezpieczony specjalnymi azbestowymi płytkami i żelami, na to charakteryzator mógł nałożyć wykonaną wcześniej „ranę”.

  • Co było dalej?

– W 1983 roku skończyłem szkołę, zacząłem pracować jako charakteryzator w radomskim teatrze. Chciałem się dalej uczyć. Poszedłem na naukę do Wernera Kepplera, który robił efekty specjalne do filmu „Planeta małp” i w Berlinie Zachodnim otworzył Szkołę Efektów Specjalnych. Szkoła była płatna, rodzice mieli odłożone pieniądze, zapytali, czy chcę pieniądze na mieszkanie, czy na szkołę w Berlinie? Wybrałem szkołę. Kiedy nasz nauczyciel zobaczył, że ja już coś potrafię, zaproponował mi, żebym został jego asystentem na zajęciach.

  • Dużo pan się nauczył?

– Bardzo dużo. Jeśli państwo zobaczycie „Planetę małp”, to w tamtych czasach zrobienie takich masek, które są ruchome i pracują na twarzy, zachowując mimikę, wymagało nieprawdopodobnego talentu. To był geniusz. Maski były integralną częścią twarzy. Nie wszystko mógł nam powiedzieć, czego mógł nauczyć, nauczył. Pokazywał nam maski z filmu „Star Trek”, analizowaliśmy pianki, z jakich zostały zrobione.

Egzamin był bardzo trudny, miałem zrobić twarz Leonarda da Vinci, zdałem na pięć, mam certyfikat od jednego z największych mistrzów od efektów specjalnych. To czego mnie nauczył, przydaje mi się na przykład podczas pracy w telewizyjnym programie „Twoja twarz brzmi znajomo”, gdzie trzeba było „zrobić” Marylę Rodowicz czy Violettę Villas. Ale przede wszystkim pracuję przy filmach fabularnych i dużych teatrach telewizji. Pracowałem przy „Pianiście” Romana Polańskiego, robiłem efekty specjalne do filmu „Pułkownik Chabert” z Gerardem Depardieu, robiłem bardzo dużo filmów z Andrzejem Wajdą, między innymi „Katyń” i film o Wałęsie. Robiłem seriale, na przykład „Ekstradycję”, robiłem efekty specjalne do filmu „Ajka”, który zrobił Sergei Dvortsevoy, a Samal Yeslyamova zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki w Cannes.

(fot. Małgorzata Sulisz)
  • Najtrudniejsze zadanie w „Pianiście”?

– Moja córka zagrała tam dziewczynkę, która zostaje zastrzelona i potem leży na ulicy. A ponieważ była niska temperatura, dziecko nie mogło długo leżeć, miałem wykonać „kopię” córki. Mam jej głowę do dzisiaj. Klaudia miał wtedy 6 lat i zrobienie odlewu twarzy, rąk i nóg było wyzwaniem. Mam też album z filmu z podziękowaniem Polańskiego za charakteryzację.

  • Jak się pracowało z Andrzejem Wajdą?

– Był wspaniałym człowiekiem o ogromnej kulturze, ale też bardzo wymagającym. Pamiętam, że podczas kręcenia filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei” Robert Więckiewicz, grający główną rolę, doznał poważnej kontuzji. Stało się to podczas kręcenia sceny, kiedy czołg przyjeżdża po nodze małego chłopca, Wałęsa to widzi, odchodzi. Wajda powiedział: No jak, Wałęsa widzi i nie zareagował? Musieliśmy dograć scenę, w której dwóch zomowców łapie Wałęsę za ręce i odciąga od członu, jeden uderza go tarczą. Uderzył tak nieszczęśliwie, że „ściął” całe „mięso” z nosa. Na szczęście na planie był lekarz Andrzej Tarasewicz, który jest wspaniałym chirurgiem i wiedział, co zrobić, żeby nie nastąpiła martwica tkanki. Ale przerwa na leczenie trwała 9 miesięcy.

  • Najbardziej niebezpieczne sytuacje na planie?

– To wybuchy. Przy pewnym projekcie, który kręciliśmy w Petersburgu, reżyser stwierdził, że pneumatyczny wybuch zrobiony przez niemieckich pirotechników był za słaby. Poprosił rosyjskich pirotechników, żeby założyli ładunki. Scena była kręcona w patio, wybuch okazał się bardzo silny, ładunki wyrwały bruk w powietrze, mocno dostaliśmy po głowie kamieniami.

  • Zdarzają się zabawne sytuacje?

– Tak, na przykład w „Ekstradycji” jeden z delikwentów odchodzi z walizką. Podczas kręcenia machał nią zbyt energicznie, w uzgodnieniu z Wojtkiem Wójcikiem włożyliśmy do walizki 25 kilogramowy odważnik, służący do stabilizacji statywów. Następny dubel, aktor łapie walizkę jak poprzednio, szarpie się, dźwiga, ciągnie. Reżyser mówi stop, teraz jest dobrze.

  • Pracował pan z wieloma znakomitymi aktorami.

– Charakteryzator jest takim spowiednikiem. Na przykład przychodzi zdenerwowany aktor, mnie się dostaje, przyjmuję to na siebie, zachowuję spokój, który zaczyna udzielać się aktorowi. W trakcie charakteryzacji aktorzy się otwierają, mówią o swoich problemach, ale ja to wszystko zachowuję dla siebie. Jak spowiednik.

  • Nad czym teraz pan pracuje?

– Rok temu „zrobiłem” film „Biały dom nad Renem”, następnie film „Prorok” o kardynale Wyszyńskim, na którego premierę bardzo czekam, aktualnie przygotowuję się do pracy przy niemieckim serialu.

  • Jakiej zasady pan się trzyma w pracy i w życiu?

– Słuchać ludzi, nie dokuczać nikomu.

  • Co jest w życiu najważniejsze? Zdrowie, szczęście, praca, pasja, rodzina, Bóg?

– Dla mnie najważniejsza jest moja rodzina i moje życie prywatne, mój spokój. Oraz to, żeby wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Cieszę się, że wykonuję zawód, który kocham, który lubię i za który dostaję jeszcze pieniądze. O którym marzyłem. Jak byłem małym chłopcem, oglądałem „Czterech pancernych” i nigdy nie myślałem, że będę pracował z Januszem Gajosem, na przykład przy filmie „Żółty szalik”.

  • Marzenia?

– Żeby moje dzieci skończyły dobre szkoły, żyły szczęśliwie, bez takich zagrożeń, jakie mamy teraz, żeby były dobrymi ludźmi. Kocham je nad życie i pragnę, żeby to życie było dla nich radosne i szczęśliwe. Jak będzie, to jeden Bóg na górze wie.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Bartłomiej Pelczar jest jednym z graczy, którzy w poprzednim sezonie sięgnęli po wicemistrzostwo Polski

PGE Start Lublin chce powalczyć o Pekao Superpuchar Polski

W sobotę w Warszawie sezon koszykarski w Polsce zostanie oficjalnie zainaugurowany rozgrywkami o Pekao Superpuchar Polski

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie po raz kolejny wyróżniony

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie po raz kolejny wyróżniony

Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie został uhonorowany prestiżowym wyróżnieniem „Wymagaj Jakości”, przyznawanym przez Rzecznika Praw Pacjenta i Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Nagrodę odebrała 23 września Dyrektor Naczelna placówki Beata Gawelska.

Jesteś mistrzem scrabble? Zgłoś się do tego turnieju

Jesteś mistrzem scrabble? Zgłoś się do tego turnieju

W weekend Politechnika Lubelska zaprasza na V Otwarte Mistrzostwa Lublina w Scrabble. Turniej odbędzie się w budynku Wydziału Budownictwa i Architektury przy ul. Nadbystrzyckiej 40.

Tętent kopyt, rżenie i skoki. Święto Konia 2025
NASZ PATRONAT
galeria

Tętent kopyt, rżenie i skoki. Święto Konia 2025

To były dwa wyjątkowe dni, podczas których w Sitnie, na placu Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli królowały rumaki i jeźdźcy. Piątą edycję Święta Konia zorganizowało Terenowe Koło Hodowców Koni w Zamościu wspólnie ze Szwadronem Kawalerii Ochotniczej w Barwach 9 Pułku Ułanów Małopolskich w Zamościu.

Drugie derby w tym miesiącu. AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

Drugie derby w tym miesiącu. AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

W piątek, o godzinie 17, AZS AWF Biała Podlaska zmierzy się z KPR Padwą Zamość

Zdjęcie ilustracyjne
BOGDANKA

Morderstwo w Boże Narodzenie. Brat zabił brata

Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia przeciwko 36-letniemu górnikowi, który miał zabić swojego brata. W tle dramatu pojawiają się alkohol, konflikt o majątek i porachunki miłosne.

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie
galeria

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie

Od dłuższego czasu mecze pomiędzy Arką Gdynia, a Motorem Lublin budzą ogromne emocje i tak też było w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Do wyłonienia zwycięzcy w czwartkowym starciu potrzebna była dogrywka, w której gola na wagę awansu zdobył zespół znad morza

Ścianka i defibrylatory to niektóre ze zwycięskich projektów puławskiego BO 2026
Puławy

Wyniki budżetu obywatelskiego w Puławach. Te projekty wygrały

Niecałe trzy tysiące puławian oddało ważne głosy na projekty budżetu obywatelskiego 2026. Finansowanie otrzyma 8 z 38 finałowych propozycji. Najwięcej pieniędzy pochłonie nowa ścianka wspinaczkowa na puławskich błoniach.

Avia Świdnik sensacyjnie pokonała u siebie pierwszoligowy Ruch Chorzów
galeria

Sensacja w Świdniku. Avia zasłużenie pokonała Ruch Chorzów w STS Pucharze Polski! [ZDJĘCIA]

Takie historie kochają kibice piłki nożnej. W czwartkowe popołudnie Avia Świdnik postarała się o nie lada niespodziankę i w pierwszej rundzie „Pucharu Tysiąca Drużyn” niespodziewanie pokonała u siebie grający w Betclic I Lidze Ruch Chorzów

Od lewej: ul. Sadowa, ul. 4 Pułku Piechoty oraz ul. Powstańców Listopadowych w Puławach
zdjęcia
galeria

Puławy remontują ulice. Pomagają państwowe dotacje

W tym roku rozpoczęte zostały długo oczekiwane remonty kilku puławskich dróg. Na odcinku za stacją transformatorową do wału wiślanego, rozpoczęto przebudowę ul. 4 Pułku Piechoty. Z kolei na os. Niwa trwa remont ul. Sadowej. W lecie do użytku oddano przedłużenie ul. Powstańców Listopadowych.

Fragment meczu w Piotrkowie Trybunalskim

PGE MKS El-Volt Lublin sensacyjnie przegrał w Piotrkowie Trybunalskim

Ten wynik to potężne zaskoczenie, bo przecież PGE MKS El-Volt Lublin ma w tym sezonie mocarstwowe plany.

Trwa VI Polski Kongres Górniczy.

Drugi dzień kongresu górniczego. Jakie wyzwania czekają sektor wydobywczy?

Od środy w Lublinie i częściowo na terenie kopalni Bogdanka odbywa się VI Polski Kongres Górniczy. Czwartek był dniem poświęconym obradom w sesjach tematycznych. W obliczu transformacji energetycznej nie sposób uciec od kwestii wyzwań, jakie czekają górnictwo w najbliższych latach i dekadach.

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Dwójka mężczyzn decyzją policji i straży granicznej została wydalona z Polski. Obcokrajowcy nie mają także możliwości wjazdu do krajów strefy Schengen.

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Bliskość granicy, malownicze krajobrazy i bogactwo historii sprawiają, że Lubelszczyzna jest idealnym kierunkiem na weekendową podróż samochodem dla gości z Ukrainy. To region, który zachwyca na każdym kroku – od renesansowych perełek architektury, przez tętniące życiem miasta, po spokojne oazy natury. Zapomnij o pośpiechu i odkryj z nami najciekawsze zakątki województwa lubelskiego.

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy
drogi

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy

Z Siedlec do Warszawy od kilku miesięcy można już dojechać autostradą A2. Kiedy z takiej możliwości skorzystają kierowcy z Białej Podlaskiej? Zarządca drogi próbuje mobilizować wykonawców, ale nowe aneksy dają wykonawcom więcej czasu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium