W ostatnim meczu Motoru z Lechem Poznań z bardzo dobrej strony pokazał się skrzydłowy ekipy z Lublina Fabio Ronaldo. Niestety, Portugalczyk ze względu na kontuzję uda spędził na boisku tylko 45 minut. W ostatnich dniach trenował z zespołem, ale nie na sto procent.
Ronaldo na stadionie przy ul. Bułgarskiej zdobył gola na 2:0. Miał też przecież duży udział przy pierwszej bramce dla gości. To po jego akcji i zagraniu wzdłuż bramki, „swojaka” zaliczył Joel Pereira.
Zawodnik Motoru przeprowadził też kilka udanych dryblingów i ogólnie napsuł rywalom mnóstwo krwi. Szkoda tylko, że swój występ zakończył po 45 minutach. W drugiej połowie żółto-biało-niebiescy już bez dynamicznego skrzydłowego byli głównie w defensywie. Udało się jednak wywalczyć punkt po remisie 2:2.
Chociaż Ronaldo zaliczył krótki występ, to zrobił na boisku na tyle dużo, aby zapracować na miejsce w jedenastce kolejki PKO BP Ekstraklasy.
– To był trudny mecz. To mistrz Polski, grał u siebie, ale myślę, że zagraliśmy mądrze. Zaczęliśmy od szybkiego prowadzenia, ale Lech maja bardzo dużo jakości. Grali przy swoich fanach, którzy też ich nieśli. Udało im się wrócić z 0:2, ale wydaje mi się, że mimo tego, że w drugiej połowie prowadzili grę, to nie stworzyli żadnej bardzo dobrej okazji. Bardzo mądrze graliśmy w obronie i zdobyliśmy bardzo ważny punkt. Uważam, że możemy wyciągnąć dużo pozytywów z tego meczu i w nadchodzącym spotkaniu u siebie powalczyć o pełną pulę – mówi Fabio Ronaldo.
A co ze zdrowiem Portugalczyka?
– Teraz jestem trochę zły, że mogłem zagrać tylko jedną połowę. Czułem się bardzo dobrze na boisku, wydaje mi się, że grałem dobry mecz i starałem się pomagać drużynie. Niestety, musiałem zejść wcześniej z boiska, po tym jak zostałem trafiony pod koniec pierwszej połowy. Wydaje mi się, że to zwykłe stłuczenie mięśnia. Chcę grać jak najwięcej mogę i pomagać zespołowi na boisku – dodaje zawodnik Motoru.
Zawodnik w tym tygodniu był trochę oszczędzany przez sztab szkoleniowy i nie trenował na pełnych obrotach. W klubie wszyscy mają jednak nadzieję, że kontuzja Ronaldo, to rzeczywiście jedynie stłuczenie.
