Tytani Lublin zaliczyli kolejną porażkę. Tym razem lepsi byli zawodnicy AZS Silesia Rebels
Tym razem jednak lublinian stać było na wyrównaną walkę przez całą pierwszą połowę. Co więcej, po dwóch kwartach nawet prowadzili 7:3. Punkty dla gości zdobył Mateusz Majewski, który wykorzystał dobre podanie Andrzeja Jakubca. Gospodarze byli w stanie odpowiedzieć na to zagranie jedynie celnym kopnięciem Benjamina Bołdysa.
Dramat Tytanów rozpoczął się dopiero po przerwie. Już w pierwszej serii ofensywnej przyłożenie zaliczył Bołdys, a później przyłożenia zaliczyli jeszcze Aleksander Mieruszyński, Marcus Ruffin i Artu Loncierz. – Przespaliśmy pierwszą połowę meczu. W szatni trener Klimczak zmotywował nas, co było widać w drugiej połowie. Wielki szacunek należy się drużynie z Lublina, która pomimo wąskiego składu, przez cały mecz grała twardy futbol – powiedział na www.plfa.pl Aleksander Mieruszyński, linebacker AZS Silesia Rebels.
– Zdecydowanie był to mecz walki, o czym świadczy wynik po pierwszej połowie, która zakończyła się naszym zwycięstwem. W przerwie w szatni Rebels musiało paść kilka męskich słów, gdyż nasi rywale zaczęli grać agresywniej w defensywie. To ewidentnie wytrąciło nas z równowagi, co w połączeniu z naszymi błędami indywidualnymi zadecydowało o końcowym wyniku – skomentował po meczu na www.plfa.pl Andrzej Jakubiec, rozgrywający Tytanów.
W innym, weekendowym meczu Tychy Falcons wygrały z Kraków Kings 52:14.
AZS Silesia Rebels – Tytani Lublin 30:7 (0:0, 3:7, 13:0, 14:0)
Tytani: Paprota, Jakubiec, Grosman, Majewski, Dmytrak, Włodarczyk, Żukowski, Krzyżanowski, Bogdański, Mazurek, Daniec, Guzal, Kiciński, Frąc, Czeranowski, Szabelski, Piędzia, Wójcik, Lewikowski, Michalski, Burył, Szymański, Dąbkowski.
Widzów: 300.