Choć piłkarze z Puław wykonali tylko jeden z trzech postawionych celów, to nie powinna ich ominąć premia obiecana przez zarząd klubu
Wygraną 3-1 w play-off z Pogonią Szczecin zawodnicy Azotów zakończyli bardzo udany sezon 2014/2015. Po raz pierwszy w 10-letniej historii występów w superlidze drużynie udało się wywalczyć medal. Brązowy krążek już został okrzyknięty mistrzostwem Polski klubów niskobudżetowych. Poza zasięgiem finansowym, jak też przede wszystkim sportowym, są mistrz i wicemistrz Polski czyli Vive Tauron Kielce oraz Orlen Wisła Płock. Ich budżety to odpowiednio 20 i 9 mln zł, przy zaledwie 3-4 mln zł, jakimi dysponują puławianie.
Już w trakcie obecnego sezonu władze klubu miały powody do zadowolenia. – Podpisaliśmy umowę o współpracy z naszym sponsorem strategicznym Grupą Azoty Zakłady Azotowe „Puławy” S.A. – mówi prezes Jerzy Witaszek. – Będzie ona obowiązywać do 2017 roku. Już teraz, po raz kolejny, jesteśmy wdzięczni za wsparcie i dobrą współpracę.
Korzystne rozstrzygnięcia pociągnęły za sobą obietnice za zrealizowane cele. Tych było trzy. – W grę wchodziło co najmniej trzecie miejsce w Pucharze Polski, finał rozgrywek europejskich oraz medal mistrzostw Polski – wylicza prezes. – Za spełnienie każdego z nich drużyna miała obiecaną premię finansową.
– Chodzi o 100 tysięcy złotych do podziału – mówi kapitan Azotów Mateusz Kus. – Oprócz zawodników, jest jeszcze sztab szkoleniowy i masażyści. Mamy nadzieję, że władze klubu dotrzymają słowa i ujrzymy pieniądze na kontach. I choć nie udało się nam dojść do finału Challenge Cup oraz wskoczyć na pudło w Final Four Pucharu Polski, to i tak jestem bardzo szczęśliwy. Medal mistrzostw Polski ma dla mnie znacznie większą wartość. Już 11. sezon gram w najwyższej lidze i to dopiero mój pierwszy krążek. Warto było czekać, najpierw w Olimpii Piekarach Śląskich, a potem przez osiem lat w klubie z Puław. Wywalczony medal dedykuję żonie i rodzinie. Jeszcze nie myślałem gdzie go powieszę, ale z pewnością znajdzie godne miejsce w moim mieszkaniu.
Od nowego sezonu będzie ono w Kielcach. Popularny „Koza” został zawodnikiem Vive Tauronu. – Podpisałem dwuletni kontrakt. Na pewno będzie ciężko odchodzić z Azotów. Mam nadzieję, że gra w drużynie mistrza Polski będzie szansą rozwoju – kończy Kus, który został zmiennikiem najlepszego obrotowego świata Julena Aguinagalde.