ROZMOWA z Dagmarą Nocuń, lewoskrzydłową MKS Selgros Lublin
- Wróciła pani do Lublina po roku nieobecności. Witamy ponownie…
– Cieszę się bardzo, że powróciłam do tego miasta, tego klubu, który po raz kolejny wywalczył mistrzostwo Polski.
- Ostatni sezon spędziła pani na wypożyczeniu w Olimpii-Beskid Nowy Sącz. Chyba nie był to czas stracony?
– Na pewno. Grałam praktycznie całe mecze na takim samym poziomie rozgrywkowym. Wiadomo, że były lepsze i gorsze momenty, ale najważniejsze jest to, że przez miniony rok mogłam się ograć. A to dla młodej zawodniczki jest najważniejsze.
- Statystyki nie kłamią. W minionym sezonie wystąpiła pani w 28 meczach i zdobyła 122 bramki. Taki wynik daje trzecią pozycję w klasyfikacji strzelczyń drużyny z Nowego Sącza. Lepsze były tylko Iryna Stelmach (123 gole i 25 meczów) i Agnieszka Leśniak (151 bramek w 28 spotkań). Wraca pani z mocną kartą w ręku.
– Od początku dziewczyny w Olimpii obdarzyły mnie zaufaniem. Dogrywały mi piłkę na skrzydło w ataku pozycyjnym. Z kolei bramkarki uruchamiały mnie w kontrach i mogłam sobie porzucać. Ćwiczyłam swoją celność. To powinno procentować w przyszłości.
- Pani cieszy się z powrotu do Lublina, a koleżanki z zespołu?
– Myślę, że również. Były zadowolone, że wróciłam, powitały mnie serdecznie.
- Na jednym z ostatnich treningów szkoleniowiec MKS Selgros Sabina Włodek poświęciła pani znacznie więcej czasu przy okazji doskonalenia rzutów. To pani razem z Agnieszką Kocelą będzie walczyć o miejsce w wyjściowej siódemce mistrzyń Polski.
– Agnieszka jest bardziej doświadczona, gra w reprezentacji. Mimo to nie zamierzam się poddawać. Będę walczyć o pozycję numer jeden. Z drugiej strony myślę, że nie będzie to dla mnie wyłącznie czas rywalizacji. Z pewnością będę mogła się wiele nauczyć od Agi, na treningu często mi pomaga, poprawia. Zapowiada się bardzo fajny czas dla każdej z nas.
- Pani też zakończyła przygodę z młodzieżową reprezentacyjną Polski. Teraz będzie czekać na powołania do kadry seniorek?
– Marzeniem każdej zawodniczki jest gra na poziomie reprezentacji. To zawsze fajna sprawa, kiedy słyszysz polski hymn, możesz mieć swój wkład w sukces drużyny na poziomie międzynarodowym.
- W wakacje do zespołu mistrzyń Polski przyszło pięć nowych, przede wszystkim młodych piłkarek. Czeka was walka o miejsce w składzie?
– Wydaje mi się, że na obecnym etapie nie będzie to już takie trudne. Na poziomie superligi w zespołach widzimy coraz więcej młodych zawodniczek. Również w MKS ten trend zaczyna być coraz bardziej widoczny. Obecnie młodych i starszych piłkarek jest po połowie. Nie da się grać całego sezonu bez zmienniczek. Dlatego będziemy musiały odciążać bardziej doświadczone koleżanki. Mam nadzieję, że uda nam się je godnie zastępować