Jutro o godz. 18 łęczyński beniaminek wznowi zajęcia. Na pierwszym treningu może pojawić się nawet dwunastu, trzynastu nowych zawodników. A wśród nich trzech graczy zamojskiego Hetmana
Stachyra musi wrócić po decyzji Związkowego Trybunału Piłkarskiego, który unieważnił wcześniejsze postanowienie Wydziału Gier PZPN o rozwiązaniu umowy z winy klubu. Podobnie jak Przemysław Kulig z Cracovii. Od tego werdyktu, z pozytywnym skutkiem, odwołali się tylko Michał Łabędzki, Tomasz Midzierski, Toni Golem i Przemysław Kulig. Być może w Łęcznej zameldują się również wychowankowie klubu Mariusz Pawelec, Kamil Oziemczuk i Piotr Bronowicki. - Tak może się stać, ale w tej chwili każdy z nich szuka sobie zespołu w ekstraklasie - wyjaśnia dyrektor sportowy Górnika Edward Klejndinst. Pawelec wciąż trenuje w Górniku Zabrze, Bronowicki w Legii Warszawa, a Oziemczuk ostatnio przebywał w Lechii Gdańsk. Podobnie jak Jakub Cieciura z zamojskiego Hetmana. - W poniedziałek na pierwszym treningu spodziewamy się właśnie Cieciury, Łukasza Sękowskiego oraz Pejuce'a Nakoulmy - dodaje Klejndinst. - Ponadto powinni przyjechać Marcin Truszkowski, w ubiegłym sezonie grający w Jagiellonii Białystok, Jakub Ławecki i Kamil Gęśla ze Stali Stalowa Wola, Paweł Tomczyk z Wisły Płock, Jakub Giertl ze Stali Rzeszów, Piotr Szkolnik z Resovii i Sebastian Spychała z OKS 1945 Olsztyn.
Natomiast Górnika nie wzmocni najprawdopodobniej Ireneusz Kościelniak. - Przyjechałem pokazać się tylko dlatego, że jestem po kontuzji - mówi doświadczony obrońca. - Ale ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. Jeśli miałbym ponownie pojawić się w klubie, to tylko by uzgodnić warunki i podpisać kontrakt. Przecież ja nie mam 18 lat, aby brać udział w jakichś castingach. Zabawa w ciuciubabkę fajna jest dla dzieciaków. Albo ktoś mnie chce, albo nie.
Jedni przyjdą, drudzy będą musieli odejść. - W tym gonie znaleźli się Marcin Kośmicki, Łukasz Kępa, Krzysztof Żukowski, Rafał Kosiec i Marcin Rogowski. Trwają natomiast rozmowy w sprawie zatrzymania Grzegorza Piesio i Łukasza Zarmeby - wyjaśnia dyrektor. - Jeśli mnie nie chcą, to przecież nie zostanę na siłę. Najpierw jednak muszę dogadać się w kwestii rozwiązania umowy. Dlatego zamleduję się w poniedziałek w klubie. Tylko czy prawdą jest, jak niektórzy mówią, że nie wykorzystałem szansy? Wcześniej proszę sprawdzić ile ja tych szans otrzymałem - powiedział "Rogi”.