(fot. Michał Piłat/azs.umcs.pl)
AZS UMCS Lublin w drugim meczu z rzędu nie potrafił wywalczyć na własnym parkiecie kompletu punktów. Tym razem zespół trenera Artura Gadzickiego uległ GSF Gliwice 0:2
Już w pierwszej minucie spotkania goście mogli objąć prowadzenie po dwójkowej akcji Patryka Bugajaka i Piotra Luteckiego. Później swoje okazje starali się stworzyć akademicy, ale m.in. strzał Konrada Tarkowskiego obronił bramkarz rywali. Później inicjatywę znów przejął zespół z Gliwic, ale między słupkami lubelskiej bramki świetnie spisywał się Adrian Parzyszek. Przewaga przyjezdnych rosła dlatego w 15 minucie trener Gadzicki poprosił o czas. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie i na tablicy wyników był remis.
W drugiej połowie kibice doczekali się bramek, ale to gliwiczanie trafiali do siatki. W 25 minucie zamieszanie pod bramką Parzyszka wykorzystał Michał Rabiej. „Dziki” starały się odpowiedzieć, ale 10 minut później Patryk Bugajak trafił na 2:0 i trzy punkty pojechały do Gliwic.
– Wiemy, gdzie mamy braki i trzeba nad tym popracować. Boli nas nasza nieskuteczność. Stwarzamy sobie stosunkowo dużo sytuacji, ale problem jest z ich wykończeniem mówił po spotkaniu Artur Gadzicki. – Od początku roku musimy się z tym zmagać, jednak nie ma co spuszczać głów. Na pewno nie jest to łatwe, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać kolejny mecz w Komprachcicach. Cieszy postawa bramkarza. Chcemy i wymagamy od siebie więcej niż pokazaliśmy przeciwko ekipie z Gliwic – dodał szkoleniowiec AZS UMCS.
AZS UMCS Lublin – GSF Gliwice 0:2 (0:0)
Bramki: Rabiej (25), Bugajak (35).
AZS UMCS Lublin: Parzyszek, Wankiewicz, Król, Trakowski, Walęciuk, Hajkowski, Marcin Ostrowski, Wiśniewski, Michał Ostrowski, Mietlicki, Banachiewcz, Sułek, Al-Swaiti.
Gliwice: Bogdziewicz, Lutecki, Czech, Bugajak, Pasierb, Lawacz, Megger, Wilk, Węgiel, Rabiej, Szyszko