Fot. Marek Dybaś
W Zakopanem reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce w konkursie drużynowym. Indywidualnie najlepszy z biało-czerwonych był ósmy Kamil Stoch.
Sobotnie i niedzielne zawody na Wielkiej Krokwi potwierdziły to, na co można było mieć nadzieje po piątkowych kwalifikacjach. Nasi skoczkowie powoli dochodzą do formy i jeżeli nie był to tylko jednorazowy wyskok, jest szansa, że ten sezon nie będzie całkiem stracony.
Trzecie miejsce drużyny w sobotnim konkursie było pierwszym podium naszych skoczków w tym sezonie. Każdy z czwórki: Kamil Stoch, Stefan Hula, Maciej Kot i Andrzej Stękała oddał dwie równe i dalekie próby, co pozwoliło wyprzedzić m.in. Niemców, Słoweńców czy Japończyków. Lepsi okazali się jedynie skaczący dużo dalej Norwegowie i Austriacy.
– Jako człowiek z drużyny, jeden z czterech, nie chcę oceniać każdego po kolei. Mogę tylko powiedzieć, ze jestem ogólnie bardzo zadowolony z wyniku. To bardzo pozytywny moment i również bardzo nam potrzebny. Dodaje wiary w to, co robimy, więcej sił i energii – powiedział Stoch w rozmowie z portalem skijumping.pl. – Zakopane jest magiczne. Ja to czuję siedząc na górze, słysząc i widząc tych wszystkich kibiców na dole. Liczących na dalekie skoki i pozytywne emocje. To mnie uskrzydla i dodaje energii. Bardzo mocno pracuję nad tym, żeby moje skoki były dobre, żeby wydobyć z siebie to, co najlepsze. Przy takim ciśnieniu, przy ponad 20-tysięcznej widowni i wiedząc, że podium jest w zasięgu ręki, trudno się było się skoncentrować, ale się udało – dodał lider naszej kadry.
W niedzielnym konkursie indywidualnym Stoch był ósmy. To dla niego jeden z najlepszych wyników w sezonie. Wyżej był tylko podczas grudniowych zawodów w Niżnym Tagile.
Kibice w Zakopanem mieli więc sporo powodów do zadowolenia, ale mimo wszystko pozostał też chyba delikatny niedosyt. W końcu po pierwszej serii wczorajszych zawodów wydawało się, że zarówno Stoch, jak i Maciej Kot mogą powalczyć o podium. Drugie skoki w ich wykonaniu nie były jednak tak udane, dlatego nie udało się utrzymać wysokich lokat.
Ostatecznie Kot został sklasyfikowany na 12 miejscu, Dawid Kubacki był 16, Andrzej Stękała 17, Stefan Hula 21, a Jakub Wolny 27. Zwyciężył Austriak Stefan Kraft przed swoim rodakiem Michaelem Hayboeckiem oraz Słoweńcem Peterem Prevcem, który pozostał liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
– To był najlepszy konkurs w sezonie, brawa dla tych zawodników, którzy wywalczyli punkty. Trochę zabrakło nam szczęścia, żeby powalczyć o coś więcej, bo i Maciek, i Kamil mieli takie aspiracje. Dla nas to był udany weekend i niech to będzie punkt wyjścia do drugiej części sezonu – powiedział trener naszej reprezentacji Łukasz Kruczek przed kamerami TVP.
Kolejne zawody zostaną rozegrane za tydzień w japońskim Sapporo. Weźmie w nich udział sześciu naszych zawodników: Stoch, Hula, Kubacki, Kot, Stękała oraz Klemens Murańka.