Po trzech porażkach z rzędu Górnik Łęczna wreszcie zapunktował. Zielono-czarni zremisowali w sobotę na wyjeździe z Koroną Kielce 1:1.
W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka, a jej strzelcem okazał się Airam Cabrera. W 22 minucie dośrodkowanie Bartłomieja Pawłowskiego trafiło w słupek, ale skuteczną dobitką popisał się Hiszpan i tym samym zdobył swojego 15 gola w sezonie. Skromne prowadzenie gospodarzy utrzymało się do przerwy, chociaż w końcówce pierwszej części spotkania Bartosz Śpiączka przymierzył w słupek.
W drugiej odsłonie obie ekipy miały swoje okazje. W 70 minucie niewiele do szczęścia zabrakło Grzegorzowi Boninowi, a po chwili Przemysław Pitry uderzył prosto w bramkarza rywali. W 78 minucie Górnik wreszcie dopiął swego. Ręką we własnym polu karnym zagrał Elhadji Pape Diaw, a rzut karny wykorzystał Śpiączka.
W końcówce Sergiusz Prusak faulował Vladislavsa Grabovsa i sędzia ponownie wskazał na wapno. „Serek” obronił jednak strzał Cabrery i uratował punkt dla swojego zespołu. Sytuacja łęcznian nadal jest jednak kiepska. Obecnie mają na koncie 17 „oczek” i zajmują przedostatnią pozycję w tabeli. W następną sobotę piłkarze Jurija Szatałowa zmierzą się na wyjeździe z Termaliką.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Bramki: Cabrera (22) – Śpiączka (78-z karnego)
Korona: Trela – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak – Pyłypczuk (67 Gabovs), Jovanović, Grzelak (81 Przybyła), Fertovs, Pawłowski (72 Cebula) – Cabrera.
Górnik: Prusak – Sasin (85 Bielak), Pruchnik, Bozić, Leandro – Bonin, Nikitović (65 Szmatiuk), Bednarek, Piesio (67 Nowak), Śpiączka – Pitry.
Żółte kartki: Diaw – Sasin, Bednarek.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 4503.