Koszykarze lubelskiego Olimpu-Startu już w piątek wyjadą na Śląsk, gdzie rozegrają dwa spotkania. W sobotę zmierzą się z Big Starem w Tychach, a w poniedziałek z Górnikiem w Wałbrzychu.
Pozostali zawodnicy, którzy grali w poprzednim spotkaniu, powinni być do dyspozycji szkoleniowca. – Czuję się dobrze i chciałbym z kolegami powalczyć przynajmniej o jedno zwycięstwo – stwierdził Michał Sikora, rozgrywający lubelskiej drużyny.
– Jestem dobrej myśli i uważam, że stać nas na sukces. Wielu twierdzi, że z Górnikiem może być łatwiej, ale moim zdaniem szczęścia powinniśmy szukać już w pierwszej konfrontacji.
W spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg pokazaliśmy, że stać nas na dobrą grę z najsilniejszymi. Szkoda, że minimalnie przegraliśmy. Potrzebowałem kilku dni, aby otrząsnąć się po tej porażce.
Big Star jest czołowym pierwszoligowcem, mającym na koncie 9 zwycięstw. W ostatnim, wygranym meczu, najskuteczniejszymi zawodnikami byli: Łukasz Pacocha (20 pkt, 4x3 i 6 asyst), Marcin Salamonik (18 pkt i 6 zbiórek), Piotr Pustelnik (16 pkt i 4 asysty) oraz Kamil Nowak (12 pkt i 10 zbiórek).
W tym sezonie tylko jeden zespół triumfował w Tychach. W trzeciej kolejce sztuki tej dokonał Sokół Łańcut, pokonując Big Stara 75:68. Później tychowianom nie dały rady drużyny z najwyższej półki – Zastal Zielona Góra oraz MKS Dąbrowa Górnicza.
– W obu meczach musimy grać na najwyższych obrotach – dodał trener Derwisz. – Ostatnie miejsce w tabeli Górnika nie oznacza, że jest to łatwy przeciwnik.
W Wałbrzychu zawsze gra się ciężko, atmosfera panująca w tamtejszej hali jest specyficzna. W takim kotle każde rozstrzygniecie jest możliwe. Musimy być w pełni skoncentrowani i przygotowani do zaciętej rywalizacji.
W Olimpie-Starcie aktualny jest temat wzmocnienia składu. Szkoleniowiec lublinian uważa, że wciąż brakuje zawodnika, który dodałby więcej punktów z obwodu. Dlatego w kręgu zainteresowań znalazł się m.in. Marcin Ecka. Plany trenerów pokrzyżował kolejny uraz
artłomieja Karczewskiego, na którego bardzo liczono. Niedługo do składu powinien powrócić Rafał Król, ale zawodnik potrzebuje jeszcze trochę czasu na odbudowanie formy.