Koszykarze Olimpu-Startu muszą jak najszybciej otrząsnąć się po porażce z Zastalem Zielona Góra. Już w najbliższą sobotę lublinianie rozegrają kolejny mecz, tym razem z ŁKS w Łodzi.
– Po zmianie stron w naszej grze zabrakło konsekwencji – tłumaczył trener Dominik Derwisz. – W pierwszej części szukaliśmy pozycji do rzutów, a później przeprowadzaliśmy akcje w poprzek boiska. Oczywiście można powiedzieć, że taką grę wymusiła obrona rywali, ale my ułatwiliśmy im zadanie. W trzeciej kwarcie goście nie mieli żadnego przewinienia, co oznacza, że zrezygnowaliśmy z mocniejszej podkoszowej walki, a zawodnicy próbowali znaleźć rozwiązanie na obwodzie.
Rozczarowania z przebiegu gry w trzeciej i czwartej odsłonie nie krył Paweł Kowalski, który w dotychczasowych spotkaniach był jednym z ważniejszych koszykarzy Olimpu-Startu.
– Moim zdaniem mecz z Zastalem był do wygrania, ale nam zabrakło zimniej krwi, a przeciwnicy bezwzględnie wykorzystali nasze słabe punkty – powiedział zawodnik lubelskiej drużyny.
– Szkoda, bo mocno harowaliśmy. W drugiej połowie zawiódł nasz atak. Decydowaliśmy się na szybkie rzuty, bez efektów w postaci zdobytych punktów.
Dzięki temu przeciwnicy złapali wiatr w żagle, a dobrze dysponowani Jarosław Kalinowski i Grzegorz Kukiełka wiedzieli jak utrzymać przewagę. Po tym meczu wciąż czuję sportową złość. Straciliśmy punkty przed własną publicznością i teraz musimy szukać rekompensaty na obcym parkiecie. Będzie ciężko, ale już w Łodzi spróbujemy powalczyć.
W ostatnim spotkaniu w ekipie Olimpu-Startu najlepiej zaprezentował się Artur Bidyński, pożyteczny nie tylko w defensywie, ale także w ataku. Oby utrzymał formę i miał wsparcie koszykarzy, którzy mają być siłą napędową zespołu. Lublinianie muszą też być uważniejsi pod tablicami. W konfrontacji z Zastalem mieli o 9 zbiórek mniej.
ŁKS (5 miejsce w tabeli, 13 pkt w 9 meczach) ma na koncie cztery zwycięstwa, tyle samo, co Olimp-Start (10 lokata, 12 pkt w 8 spotkaniach). W minioną środę łodzianie przegrali w Warszawie z Politechniką 71:82.
W pokonanej drużynie wyróżnił się rozgrywający Michał Krajewski, zdobywca 14 pkt (2 x 3) i autor 5 przechwytów. 14 "oczek” dodał Bartłomiej Szczepaniak, skuteczny zza linii 6,25 m.