Przed tygodniem koszykarze Olimpu-Startu musieli się pogodzić z drugą porażką w tym roku. Passa siedmiu zwycięstw została przerwana przez Zastal Zielona Góra.
Tomasz Celej i jego koledzy mają z najbliższymi rywalami rachunki do wyrównania. W pierwszej konfrontacji obu ekip "czerwono-czarni” byli gorsi w każdej z kwart i przegrali aż 56:80.
– Ten mecz nam wybitnie nie wyszedł, ale liczymy, że tym razem zdobędziemy dwa punkty. Mierząc w szóste miejsce w tabeli na zakończenie rozgrywek musimy wygrywać przede wszystkim u siebie. To czy pokonamy rywali 5 czy 15 "oczkami”, schodzi na drugi plan – powiedział Dominik Derwisz.
ŁKS wygrał swoje dwa ostatnie mecze (z AZS Warszawa i Górnikiem Wałbrzych), ale gracze z Łodzi mogą czuć się już zmęczeni. W lutym mają na koncie pięć spotkań i praktycznie do końca miesiąca muszą grać co trzy dni. Natomiast lublinianie mogli nieco odetchnąć, bo zaplanowany na środę mecz z Siarką Tarnobrzeg został przełożony.
– Był czas, żeby odpocząć przede wszystkim psychicznie. Zrobiliśmy też zawodnikom małą odskocznię od rutynowych zajęć, bo poniedziałek był wolny, a we wtorek pograliśmy tylko w piłkę nożną – dodaje szkoleniowiec Olimpu-Startu.
Liderem drużyny gości jest Daniel Wall, który może pochwalić się średnią nieco ponad 14 "oczek” i 6 zbiórek. W barwach gospodarzy zabraknie Michała Samborskiego, który na początku tygodnia rozwiązał kontrakt z zespołem z Lublina. Do dyspozycji szkoleniowca będzie jednak Sergiusz Prażmo.