Dzisiaj Start gra na wyjeździe z Polpharmą w swoim przedostatnim meczu w tym sezonie. Początek zaplanowano na godz. 19. Rozgrywki lublinianie zakończą w niedzielę, we Włocławku
Podopieczni trenera Michała Sikory mają na koncie cztery porażki z rzędu. Ostatnio ulegli wyraźnie wiceliderowi z Torunia 63:96. – Sezon nie był dla nas udany, ale myślę, że wszyscy wyciągniemy wnioski. Za rok będziemy chcieli się pokazać ze znacznie lepszej strony – oceniał trener Sikora.
Jego podopieczni najpierw mają jednak do rozegrania dwa kolejne spotkania. Nie ma już szans, żeby wyprzedzili kogoś w tabeli. Obecnie mają bilans czterech zwycięstw i aż 26 porażek. Siarka Tarnobrzeg zanotowała trzy wygrane więcej, a Trefl Sopot i Śląsk Wrocław po osiem razy pokonywały rywali.
Polpharma chociaż także nie ma już o co grać, bo awans do fazy play-off jest już poza zasięgiem zespołu ze Starogardu Gdańskiego, to podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa wygrali cztery z ostatnich pięciu meczów. Liderem środowego rywala Startu jest niski skrzydłowy z USA Michael Hicks, który zdobywa średnio 17,5 punktu na meczu. W składzie jest również doskonale znany w Lublinie Łukasz Diduszko. 30-latek zalicza w tym sezonie nieco ponad siedem „oczek” i zbiera z tablic niemal sześć piłek. Siłą Polpharmy jest wyrównany skład, bo aż sześciu graczy może się pochwalić średnią przynajmniej siedmiu punktów.
Wśród czerwono-czarnych niezłą dyspozycję pod koniec rozgrywek osiągnął Nick Kellogg. W siedmiu poprzednich występach pięciokrotnie zaliczył dwucyfrowy dorobek. Wreszcie obudził się też Marko Popović. Serb przez długie tygodnie miał kłopoty z trafianiem do kosza, ale z Polskim Cukrem i Polfarmeksem spisał się już lepiej.