
O tym spotkaniu w Lublinie będą chcieli, jak najszybciej zapomnieć. W czwartym starciu ćwierćfinałowym fazy play-off PGE Start przegrał w Słupsku aż... 57:89. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 2:2, a decydujące, piąte starcie zaplanowano na niedzielę, w hali Globus (godz. 17.30).

Goście zdobyli pierwsze punkty, a rywale odpowiedzieli serią 14:0. I w zasadzie już mieli świetnie ustawione spotkanie. Tym bardziej, że drużyna Wojciecha Kamińskiego miała olbrzymie problemy z trafianiem do kosza. W całej pierwszej kwarcie czerwono-czarni zaliczyli... dwa celne rzuty. Trzy „oczka” dorzucili z linii rzutów wolnych i po 10 minutach przegrywali aż 7:29.
W drugiej kwarcie dystans między drużynami w pewnym momencie urósł do 26 punktów. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak przy wyniku 46:28. A to oznaczało, że PGE Start mógł mieć jeszcze nadzieję.
W trzeciej odsłonie, po celnym rzucie CJ Williamsa lublinianie byli „tylko” 14 „oczek” na minusie. Niestety, jedynie przez chwilę. Ostatnie 200 sekund znowu przegrali bardzo wyraźnie – 2:11 i Czarni ponownie zbudowali solidną zaliczkę 23 punktów.
Na koniec nie mieli litości dla rywali. Znowu nie pozwolili im zdobyć nawet 10 „oczek”. Czwartą część spotkania gospodarze wygrali 17:8, a całe spotkanie aż 89:57. A trzeba dodać, że miejscowi grali przecież bez Aleksa Steina, który doznał poważnej kontuzji kolana.
Po czterech meczach jest 2:2, ale na pewno przewaga psychologiczna będzie teraz po stronie zespołu ze Słupska. W końcu spotkania u siebie Czarni wygrali w sumie aż 51 punktami. Podopieczni trenera Kamińskiego będą musieli się szybko pozbierać, bo decydujące starcie już w niedzielę. Trzeba dodać, że ekipa z Lublina trafiła ledwie cztery rzuty z dystansu (na 30 prób), a na linii rzutów wolnych miała jedynie nieco ponad 60 procent skuteczności (13/21).
– Bardzo słabo zaczęliśmy i nie mieliśmy argumentów, żeby wygrać. Rywale zagrali bardzo agresywnie w obronie, a my nie wiem czy się przestraszyliśmy, czy był inny powód. Fakt jest taki, że pierwsza kwarta ustawiła cały mecz – mówi Wojciech Kamiński.
Energa Icon Sea Czarni Słupsk – PGE Start Lublin 89:57 (29:7, 17:21, 26:21, 17:8)
Czarni: Kocović 11 (3x3), Nowakowski 10 (1x3), Jackson 9 (2x3), Ford 8 (1x3), Dziemba 0 oraz Sueing 25 (1x3), Tomczak 16, Musiał 8 (1x3), Czoska 2, Manjgafić, Klocek.
Start: De Lattibeaudiere 9, Drame 7, Williams 7, Lecomte 5 (1x3), Krasuski 3 oraz Brown 18 (1x3), Ramey 3 (1x3), Pelczar 3 (1x3), Put 2, Szymański 0.
