Reprezentacji Polski na młodzieżowym mundialu już nie ma, a jej występ jest bardzo ciężko ocenić. Biało-Czerwoni wprawdzie zagrali w fazie pucharowej, ale w całym turnieju wygrali tylko jedno spotkanie
Czasami, tak jak w ostatnim meczu fazy grupowej z Senegalem, rywal nie chciał przejmować inicjatywy i naszym piłkarzom udało się zremisować. Jeżeli jednak przeciwnik był bardziej aktywny, to kończyło się to porażką naszych Orłów, tak jak z Kolumbią czy z Włochami.
Pewnym paradoksem jest też fakt, że najlepszy mecz na tym mundialu rozegraliśmy właśnie z Italią. Biało-Czerwoni przegrali 0:1 po golu z rzutu karnego. Momentami jednak potrafili zepchnąć przeciwnika do defensywy. Niestety, zawiodła nas skuteczność. To był zresztą nasz największy problem na tym turnieju. Podopieczni Jacka Magiery aż trzy spotkania zakończyli z zerowym dorobkiem bramkowym, a udało im się pokonać jedynie golkipera Tahiti.
– Każda sytuacja w polu karnym musi być wykorzystana. Nie można się zdrzemnąć, zawahać czy był spalony, karny. Przykład tego mieliśmy w meczu z Włochami, kiedy w końcówce meczu spudłował Dominik Steczyk. To była piłka stuprocentowa i mieliśmy znakomitą okazję, żeby wyrównać. Niestety nie udało się. Natomiast w żaden sposób nie można powiedzieć, że to zadecydowało, że odpadliśmy z mistrzostw świata. Takie szanse trzeba jednak wykorzystywać – powiedział portalowi laczynaspilka.pl Jacek Magiera, opiekun reprezentacji Polski.
Selekcjoner przyznał też, że Biało-Czerwoni mają niedosyt. – Jesteśmy niepocieszeni, źli. Na pewno z tego meczu można było wyciągnąć więcej. Jeśli chodzi o naszą grę w ofensywie, to uważam, że zagraliśmy najlepszy mecz od początku tego turnieju. Drużyna z każdą chwilą rosła. W drugiej części spotkania z Włochami stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, po których mogliśmy pokusić się o bramkę. Zabrakło cwaniactwa, jakości i wykończenia akcji – wyjaśniał Magiera.
Wraz z odpadnięciem z turnieju do historii przeszła także kadra U-20. Nie da się oprzeć wrażeniu, że tej ekipie brakowało pewnego błysku. Ciężko jest wskazać zresztą jednego gracza, który może zrobić w przyszłości karierę na miarę Roberta Lewandowskiego. O stylu tej drużyny najlepiej świadczy fakt, że najbardziej wyróżniającym się graczem był Radosław Majecki, bramkarz na co dzień występujący w Legii Warszawa.
– Pochwalę Radosława Majeckiego i Bartosza Slisza. Dobrze zaprezentował się także Serafin Szota. To są zawodnicy, którzy ten turniej będą wspominać mile, mimo że przegraliśmy. To był dla nas mimo wszystko dobry czas. Chcemy, żeby zdobyte doświadczenie nie poszło na marne. Dla kilku piłkarzy mógł być to ostatni mecz w reprezentacji Polski. Nie wszyscy mogą trafić do drużyny seniorskiej. Wiem, że moi podopieczni wspomną mundial z wielkim sentymentem. Idziemy do przodu, Polskę reprezentować jednak będą tylko najwybitniejsi, a pozostali występować będą na różnym poziomie rozgrywkowym – mówi Magiera cytowany przez portal laczynaspilka.pl.