Wreszcie – tym słowem można podsumować ten transfer. Ostatnie tygodnie w wykonaniu PGE Start Lublin były przerażające. Jedynym miłym akcentem było wygranie Superpucharu Polski. Miało to miejsce jednak na początku sezonu, w momencie, kiedy jeszcze nie wszystkie zespoły były gotowe do gry na najwyższych obrotach. Później jednak przyszła seria kolejnych wpadek zarówno na polu krajowym, jak i w rozgrywkach FIBA Europe Cup. Miłymi przerywnikami były nieliczne zwycięstwa – po dwa w Orlen Basket Lidze i rozgrywkach europejskich.
Nie ma co jednak ukrywać, gra Startu drażniła. Szczególnie męczące było oglądanie indywidualnych popisów Elijaha Hawkinsa. Amerykanin, który spędza pierwszy rok na europejskich parkietach, ewidentnie nie czuje jeszcze tego, że na Starym Kontynencie gra opiera się na zespołowości. To nie są rozgrywki akademickie, gdzie spotyka się z obrońcami o różnym poziomie. W Orlen Basket Lidze, gdzie spotyka silniejszych fizycznie obrońców, jego wejścia pod kosz zakończone szalonymi i często niecelnymi rzutami czy notoryczne przetrzymywanie piłki spotykają się z irytacją kibiców, a nawet kolegów z drużyny.
Wojciech Kamiński i tak wykazuje się anielską cierpliwością w stosunku do filigranowego rozgrywającego. W ostatnim czasie jednak zauważalnie zaczął ograniczać jego rolę w zespole. W meczu z Rilskim Sportist nie wyszedł w pierwszej piątce, a w sobotę z Zastalem Zielona Góra spędził na boisku 27 min.
Dlatego można było spodziewać się wzmocnienia pozycji rozgrywającego. I takim jest pozyskanie Liama O’Reilly. O'Reilly ma 29 lat, 188 cm wzrostu i pochodzi z Austin w Teksasie. Dobrze czuje się w roli rzucającego obrońcy, ale także rozgrywającego. To mocny fizycznie koszykarz, który umiejętnie czyta grę i jest skuteczny z dystansu. W sierpniu 2023 roku związał się kontraktem z PGE Startem, gdzie zaliczył bardzo dobry sezon. Zagrał wówczas w 30 ligowych spotkaniach, w których notował średnio 21.4 punktów, 5.5 asyst oraz nieco ponad trzy zbiórki na mecz. Zdobył łącznie 641 oczek, a zza łuku trafiał ze skutecznością na poziomie 37.4%, będąc w czołowej czwórce graczy OBL pod tym względem. Ponadto zajął drugie miejsce w Konkursie Rzutów za 3 punkty podczas turnieju finałowego o Pekao S.A. Puchar Polski. Najbardziej pamiętny występ zaliczył 13 kwietnia 2024 roku przeciwko PGE Spójni Stargard w hali Globus , rzucając aż 37 pkt.
Po zdobyciu korony króla strzelców OBL Teksańczyk z irlandzkimi korzeniami trafił do ligi izraelskiej, zaliczył także krótki powrót na Litwę. Obecny sezon rozpoczął w barwach francuskiego Saint-Quentin, gdzie zagrał w siedmiu kolejkach najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz postanowił wrócić do Lublina i pomóc „czerwono-czarnym” wjechać na właściwe tory po słabym początku trwającej kampanii.
