Władze województwa lubelskiego chcą zbudować pieszo-rowerowy most łączący Kazimierz Dolny i Janowiec. Przygotowania do tej inwestycji trwają od kilku lat. Sprawdziliśmy na jakim są etapie.
Kazimierz Dolny i Janowiec, dwie popularne turystycznie miejscowości powiatu puławskiego - w linii prostej dzieli nieco ponad 3,5 kilometra, czyli bardzo blisko. W praktyce jednak ta odległość wydaje się znacznie większa. Osoby, które chcą dostać się na drugi brzeg, skazane są na jeden z dwóch promów albo most w Puławach. Te pierwsze działają tylko sezonowo, w określonych godzinach, są oczywiście płatne, a podczas wyjątkowo niskiego stanu Wisły, co zdarza się coraz częściej - nie działają wcale. Drugie rozwiązanie wydłuża natomiast wspomnianą odległość siedmiokrotnie, z 3,5 do blisko 25 km.
Dwa warianty
Kilka lat temu z pomysłem poprawy komunikacji pomiędzy turystycznymi ośrodkami wyszły władze województwa lubelskiego proponując budowę pieszo-rowerowej kładki. Konstrukcji, która pozwoliłaby pieszym, rowerzystom, łyżworolkowcom, kijkarzom, biegaczom itp - aktywnie, bez użycia aut - odwiedzić także ten drugi brzeg. W 2022 roku Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie ogłosił przetarg na koncepcję programowo-przestrzenną, a spośród czterech nadesłanych ofert umowę podpisano z najtańszą w tym gronie (874,5 tys. zł) pracownią MiD z Gdańska. Najdroższą, oszacowaną na blisko 2 mln zł, przysłał wtedy lubelski Drogprojekt, a dwie pozostały firmy z Rzeszowa i Warszawy.
MiD przygotował m.in. wizualizacje kładki w dwóch wersjach, z prostą, niską konstrukcją oraz nieco wyższą, z łukowymi przęsłami. Wskazał również dwie potencjalne lokalizacje - jedna tuż przed (patrząc od strony centrum Kazimierza) istniejącą przeprawą promową, na wysokości kamieniołomu. Druga byłaby ponad 600 m dalej - w górę rzeki, na więc już na wysokości Albrechtówki, niedaleko Mięćmierza.
Co ważne, w obydwu wersjach chodzi o przeprawę pieszo-rowerową - bez ruchu samochodowego, chociaż przejazd np. pogotowia ratunkowego, awaryjnie miałby być możliwy. A to z pewnością nie byłoby bez znaczenia dla bezpieczeństwa mieszkańców obydwu gmin.
Wyjątkowo cenny obszar
Kiedy zatem budowa? Ta, jak się okazuje, nie jest jeszcze przesądzona. Sprawy komplikuje fakt, że kładka miałaby przeciąć wyjątkowo cenny obszar pod względem krajobrazowym, przyrodniczym i historycznym. To jednocześnie Kazimierski Park Krajobrazowy, Natura 2000 oraz obszar zabytkowy pod pieczą konserwatorską. W takich warunkach budowa nawet szałasu z chrustu wymagałaby długiego zestawu pozwoleń, a tutaj chodzi o konstrukcję o długości ponad kilometra, szerokości 6 metrów i wysokości ponad 5 metrów, z betonowymi podporami, przęsłami, wiaduktem, rowerowymi drogami dojazdowymi, tarasami widokowymi itd.
Na razie powstał raport oddziaływania kładki na środowisko, który otrzymał wójt gminy Janowiec, a następnie przekazał go Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie do uzgodnień. Na tej podstawie wydana (lub nie) zostanie decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach zwana częściej po prostu decyzją środowiskową. - To ona wskaże ostateczną lokalizację kładki oraz przyjętej konstrukcji obiektu - tłumaczy nam Paweł Zdybel, rzecznik lubelskiego ZDW.
Uzupełniają braki
RDOŚ swoich uzgodnień jeszcze nie zakończył. Po przejrzeniu dokumentów specjaliści od środowiska dopatrzyli się kilku braków, w tym tych formalnych. Większość została już uzupełniona przez inwestora, ale nadal nie wszystkie. Ponadto, jak informuje nas rzecznik RDOŚ, Cezary Wierzchoń, dyrekcja czeka także na inny, istotny dokument:
- W związku z tym, że inwestycja znajduje się na obszarze wpisanym do rejestru z uwagi na zabytkowy układ urbanistyczno-architektoniczny Kazimierza Dolnego oraz układ historyczny Janowca, wystąpiliśmy o opinię do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Na podstawie tej opinii WKZ oraz własnych spostrzeżeń, RDOŚ ma wskazać optymalny, a więc mniej ingerujący w środowisko wariant zarówno samej kładki, jak i jej lokalizacji. Następnie sprawa wróci na biurko wójta Janowca, a ten wyłoży raport publicznie i przeprowadzi konsultacje, w trakcie których będzie można wnieść uwagi.
Procedurę zakończy wydanie wspomnianej decyzji środowiskowej, czyli prawdziwe być albo nie być dla tej inwestycji na tym etapie. Co jednak dość istotne, nawet pozytywna decyzja nie oznacza jeszcze przetargu na budowę. Ten ostatecznie będzie zależał od możliwości finansowych oraz poparcia sejmiku Województwa Lubelskiego. Podobna kładka w Warszawie kosztowała ponad 150 mln zł.
