(fot. PIOTR ORZECHOWSKI/MKS PADWA ZAMOŚĆ)
Na zakończenie pierwszej części sezonu Padwa Zamość wygrała po rzutach karnych z liderem AZS UJK Kielce 5:4. W regulaminowym czasie spotkania na szczycie grupy IV B II ligi był remis 25:25. Kadrę zamościan wzmocnił doświadczony rozgrywający Tomasz Fugiel
Dla obu zespołów sobotni mecz był o podwójną stawkę. Wygrany miał ten komfort, że do kolejnego etapu rozgrywek zabierał punkty zdobyte na rywalu. Zarówno Padwa, jak goście z Kielc mieli już zapewniony awans do tzw. grupy mistrzowskiej, do której weszły także ekipy Wisły Sandomierz i AZS Politechniki Świętokrzyskiej Kielce. Drużynom zaliczany był dorobek punktowy ze spotkań z zespołami, które również awansowały do grupy mistrzowskiej. Podliczając, na koncie podopiecznych trenera Tomasza Czerwonki znalazło się 11 punktów i z takim dorobkiem rozpoczną rywalizację w drugiej części sezonu.
Przed meczem z liderem AZS UJK Kielce do kadry gospodarzy dołączył już doświadczony wychowanek Tomasz Fugiel, brat grającego w zespole z Zamościa Szymona. Ostatnio rozgrywający był zawodnikiem występującego w PGNiG Superlidze KPR Legionowo. – Z końcem stycznia zakończyłem grę w Legionowie. Wspólnie uznaliśmy, że dla obu stron będzie to najlepsze rozwiązanie. Po ośmiu latach pobytu poza rodzinnym miastem wracam do Padwy i mam nadzieję, że pomogę kolegom w walce o wyższe cele. Czasem warto zrobić krok w tył, żeby później zrobić dwa do przodu – mówi nowy rozgrywający klubu z Zamościa.
Wychowanek bardzo pomógł w końcowym sukcesie. Rozgrywający zdobył 10 bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem. Drugi na liście strzelców zameldował się jego brat Szymon (5 trafień). Młodszy z braci Fugielów (brat Tomasza Szymon jest kapitanem Padwy) wyszedł w podstawowym składzie i od razu zaczął absorbować defensywę kielczan. Przez 20 minut pierwszej odsłony więcej z gry mieli zamościanie, którzy kontrolowali wynik. Dopiero w 27 min przyjezdni, po raz pierwszy, objęli prowadzenie 11:10. Jednobramkowej zaliczki nie oddali już do końca pierwszej części meczu.
W drugiej połowie kibice w zamojskiej hali OSiR nie mogli narzekać na brak emocji. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Raz jedni, raz drudzy obejmowali prowadzenie. W ostatniej minucie gospodarze mieli piłę meczową po której powinni wygrać mecz w regulaminowym czasie. Niestety akcja Adriana Adamczuka zakończyła się fiaskiem i do wyłonienia zwycięscy konieczne były rzuty karne. W nich żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić. Rozstrzygnięcie przyszło dopiero w ostatniej serii rzutów z 7. metra. Presji nie wytrzymał Kamil Siedlarz, który przegrał pojedynek z bramkarzem Rafałem Bąkiem. Natomiast Paweł Maciocha skutecznie wykonał karnego i po oddanym rzucie utonął w objęciach kolegów.
Padwa Zamość – AZS UJK Kielce 25:25 (11:12), 5:4 w rzutach karnych
Padwa: Bąk, Drabik, Wnuk – T. Fugiel 10, Sz. Fugiel 5, Gałaszkiewicz 4, Adamczuk 3, Bigos 1, Maciocha 1, Pieczykolan 1, Sałach, Kozyrski, Samoszczuk. Kary: 14 minut.