Bialczanki zajmujące po jesieni przedostatnie miejsce w tabeli ekstraligi będą na razie ćwiczyć na własnych obiektach. W lutym zespół wyjedzie na zgrupowanie do Kolbuszowej. Tak samo będzie w marcu, bo wtedy został zaplanowany drugi obóz w tej miejscowości. W międzyczasie akademiczki rozegrają kilka sparingów. Rywale nie są jeszcze znani, prawdopodobnie będą to jednak m.in. Górnik Łęczna i Zamłynie Radom.
W trakcie tej zimy w ekipie z Białej Podlaskiej zanosi się na małe zmiany. Przesądzone jest już odejście Ewy Gładyś. 23-letnia pomocniczka wraca do Korony Kielce skąd została wypożyczona latem ubiegłego roku. Okazało się, że między pierwszą ligą, a ekstraligą jest duża różnica. - Zawodniczka nie sprawdziła się u nas - mówi Marcin Kasprowicz, trener AZS PWSZ. - Nie udało jej się przebić nawet do szerokiej, szesnastoosobowej kadry - dodaje.
Oprócz Gładyś nikt więcej nie zamierza na razie odchodzić. Za to trener rozgląda się za wzmocnieniami. Chodzi o piłkarki z najwyższej półki. Wszelkie nazwiska utrzymywane są jednak w wielkiej tajemnicy.
- Potrzebna nam szybkiej, dynamicznej napastniczki, która będzie strzelać bramki. Priorytetem jest również znalezienie środkowej pomocniczki. To będą trudne rozmowy, ale wierzę, że klub stanie na wysokości zadania. Im kadra szersza, tym lepiej, bo wtedy jest większe pole manewru - uważa Kasprowicz.
Wiadomo już, że runda wiosenna w ekstralidze kobiet wystartuje 21 i 22 marca. Zawodniczki będą miały do rozegrania tylko osiem kolejek, bo dwie odbyły się awansem jesienią.
Bialczanki czeka batalia o utrzymanie. Ich aktualna, piąta lokata, oznacza grę w barażach o pozostanie w elicie kobiecego futbolu. Do bezpiecznego, czwartego miejsca zajmowanego przez Pragę Warszawa, akademiczki tracą jednak zaledwie jeden punkt, co jest możliwe do odrobienia w bardzo szybkim czasie.